LUBIN. Właściciele jednego z lubińskich lokali gastronomicznych wpadli na pomysł jak przedłużyć datę ważności serwowanego klientom jedzenia. Zamiast schładzać mięso, mrozili je do -18 stopni Celsjusza. Na szczęście proceder wykryli inspektorzy z legnickiej Państwowej Inspekcji Handlowej.
Podczas rutynowej kontroli lubińskich barów i restauracji w jednym z lokali stwierdzono, że cztery partie przetworów mięsnych przechowywano w warunkach niezgodnych z obowiązującymi przepisami i deklaracjami producentów, czyli w stanie zamrożonym, w temperaturze – 18º C, zamiast w stanie schłodzonym – od 0º C do 8º C.
Były to takie produkty jak golonki gotowane, kiełbasa śląska, kiełbasa biała surowa czy boczek wędzony. Jak tłumaczy Romualda Dumańska, starszy specjalista w legnickiej PIH, przechowywanie towarów w warunkach niezgodnych z deklaracjami producentów nie gwarantuje zachowanie właściwej jakości wyrobu. Może mieć też negatywny wpływ na zdrowie konsumentów.
– Naruszenie wymaganych warunków przechowywania pogarsza właściwości fizykochemiczne produktów i nie mogą być one przedmiotem dalszego obrotu. Produkty te zostały zakupione w stanie schłodzonym, a nie głęboko zamrożonym – podkreśla Romualda Dumańska. – Mając na uwadze ochronę interesów konsumentów oraz ich oczekiwania, co do jakości spożywanych produktów, na mocy decyzji administracyjnej wydanej w toku kontroli zakwestionowane produkty wycofano z obrotu, a przedsiębiorca ukarany został mandatem karnym – dodaje.





