Morze piany i mnóstwo strażaków

43

Wielu małych chłopców marzy, by w przyszłości zostać strażakiem. Dziś część z nich miała okazję choć przez chwilę spełnić to marzenie, zasiadając za kierownicą wielkich czerwonych wozów z sygnalizacją na dachu. Lubińscy strażacy z okazji swojego święta postanowili pokazać mieszkańcom naszego miasta spektakularne akcje gaszenia płonących wozów oraz przebieg działań ratowniczych.

Czerwone wozy wypełniły boczną część błoni, gdzie mundurowi rozkładali swoje namioty i sprzęt od samego rana. Z okazji dnia świętego Floriana, patrona strażaków, które oficjalnie przypada na 4 maja, mieszkańcy Lubina mieli okazję przekonać się dziś na czym polega ich praca, jakie są ich zadania, sprzęt, obowiązki.

Najpierw lubinianie obejrzeli jak strażacy przy użyciu specjalistycznego sprzętu hydraulicznego porozcinali samochód, jak to mają w zwyczaju robić przy poważnych wypadkach. Następnie mieszkańcy zgromadzeni na błoniach byli świadkami gaszenia spektakularnego pożaru samochodu. By ugasić pojazd, mundurowi używali specjalnie skondensowanej piany, która – jak się później okazało – sprawiła niemałą frajdę najmłodszej części widowni.

Dzieci beztrosko wskakiwały w morze piany, tarzając się w niej przez kilkadziesiąt minut. Przez cały czas trwania festynu najmłodsi lubinianie mogli także oddać się szaleństwu na dmuchanych zjeżdżalniach, a nawet zjechać na linie ze strażackiego podnośnika.

– Będąc małym chłopcem marzyłem o tym, by zostać policjantem, jednak życie potoczyło się tak, że zostałem strażakiem. Dziś wiem, że nawet gdybym mógł cofnąć czas nie wybrałbym innego zawodu. Jestem dumny z tego, że noszę mundur. Cieszy mnie także fakt, że mój syn idzie w moje ślady. W straży pracował także mój brat – opowiada Jacek Ruszlewicz, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Zaborowie, który wspólnie z kolegami po fachu pojawił się dziś na błoniach, by zaprezentować wóz strażacki tamtejszej jednoski.

Jak się okazuje, zamiłowanie do munduru od najmłodszych lat wykazywał także starosta lubiński Adam Myrda.

– Nie myślałem co prawda o służbie w straży pożarnej, wojsku, czy policji, natomiast zostałem górnikiem i myślę, że są to pokrewne zawody, bo mundurowe. Jestem dumny z tego, że jestem górnikiem, aczkolwiek szanuję i cenię sobie strażaków. To jest wyjątkowy zawód. Myślę, że wszyscy doceniają to co robią strażacy, bo przecież walczą o nasze życie i nasz dobrobyt – mówi starosta Adam Myrda.

Na dzisiejszym festynie pojawił się także Stanisław Rakoczy, podsekretarz stanu w MSW, który z pożarnictwem związany jest od 15. roku życia.

– Ja spełniłem to marzenie o byciu strażakiem wstępując do harcerskiej drużyny pożarniczej, jaka wtedy funkcjonowała. Zaczęło się od zabawy, następnie przeistoczyło się w poważną służbę w Ochotniczej Straży Pożarnej, która trwa 40 lat. Teraz przyszło mi nadzorować państwową straż pożarną i krajowy system ratowniczo-gaśniczy – wyjaśnia minister i – jak zapewnia – polska straż pożarna jest najlepsza na świecie.

Według wiceminister gospodarki, Ilony Antoniszyn-Klik, służba w straży pożarnej to nie tylko zawód, ale przede wszystkim misja, głównie na rzecz swojej społeczności.

– Wszystkich młodych ludzi posądza się o to, że są niezaangażowani, że widzą tylko gry komputer, a nie widzą społeczności. Straż pożarna doskonale pokazuje, że tam jest przede wszystkim młodzież, która jest prowadzona przez starszych i dzięki temu działa na rzecz swojego otoczenia. Młodzieży trzeba bowiem dać odpowiednie ramy, a ona naprawdę będzie działała dla nas wszystkich i dla naszego społeczeństwa – twierdzi wiceminister Ilona Antoniszyn-Klik.


POWIĄZANE ARTYKUŁY