LUBIN. Miejski Ośrodek Profilaktyki i Wczesnej Terapii Uzależnień zakończył swój żywot. Czterech terapeutów z 38-oosbowej załogi przeszło do Miejskiego Ośrodka Pomocy, pozostali nadal szukają zatrudnienia. A dyrekcja byłej już placówki, przeprowadza w budynku ostatnie porządki.
Podjęta na początku tego roku przez radnych uchwała zakładała, że MOPiWTU będzie funkcjonować tylko do końca maja. Likwidacja miała dać miastu duże oszczędności. Dziś, trzy dni po tym, jak placówka przestała funkcjonować, w budynku pozostała już tylko była dyrekcja.
– Po połowy miesiąca mamy oddać budynek. Teraz prowadzimy inwentaryzację, spisujemy pozostawiony sprzęt – wylicza Robert Kozon, były szef ośrodka. – Część sprzętu, przede wszystkim komputerów, został przekazany do MOPS-u, bo to on przejął nasze dotychczasowe zadania, co się stanie z resztą mienia, to już decyzja miasta – dodaje.
Ostateczna decyzja w sprawie pozostałości po MOPiWTU jeszcze nie zapadła. Nieoficjalnie mówi się, że część sprzętu może trafić do szpitala lub do dyspozycji policji. A co z budynkiem?
– Decyzja zapadnie po zakończonej inwentaryzacji. Dziś bierzemy pod uwagę różne możliwości, ze sprzedażą budynku włącznie – przyznaje Lech Dłubała, sekretarz lubińskiego magistratu.