"To nieprawdziwa informacja. Całe zamieszanie wzięło się z tego, że dziennikarze "Gazety Wyborczej" mieli gotową tezę i za wszelką cenę postanowili ją udowodnić. Wyrwali moje wypowiedzi z kontekstu i wyszło, że chcemy wprowadzić jakiś zakaz. A o czymś takim nigdy nie było mowy." – mówi o ostatnich informacjach prasowych wieszczących wprowadzenie zakazu finansowania sportu przez spółki skarbu państwa minister sportu – Mirosław Drzewiecki.
"Nawet nam to do głowy nie przyszło. Przecież to byłaby dyskryminacja spółek z udziałem Skarbu Państwa. Jak to – prywatne mogą, a państwowe już nie? Czy one są jakimś gorszym podmiotem? Nie mamy nic przeciwko temu, by spółki państwowe łożyły na sport. Tym bardziej, że w sporcie pieniędzy ciągle brakuje. A zakręcenie takiego kurka jest niedopuszczalne. Przecież ta decyzja zabiłaby większość lig w naszym kraju. Lubin jest świetnym przykładem, że takie działania mają sens. KGHM jest szalenie ważnym elementem życia jego mieszkańców i nikt nie neguje tego, że Zagłębie powinno być finansowane przez koncern. Trzeba tylko się przyjrzeć, czy jest to robione dobrze. Porządkując różne sprawy w Polsce chcemy się także przyjrzeć temu problemowi. Zobaczyć, jaka do tej pory była praktyka. Czy o finansowaniu sportu decydował interes rynkowy, czy też była to tylko i wyłącznie decyzja polityczna, niemająca wiele wspólnego z rzeczywistością. Bo gdy firma prywatna daje na coś przykładowo 10 milionów, to znaczy, że to coś jest właśnie tyle warte. Gdy robi to spółka państwowa, może być już różnie. Poza tym pamiętajmy, że gdy spółka z udziałem Skarbu Państwa wydaje pieniądze, pomniejsza dywidendę wypłacaną akcjonariuszom. A to są pieniądze nas wszystkich – podatników." – dodaje minister sportu.
Pełna treść wywiadu na stronie Naszemiasto.pl…
zaglebie.org