W swoim pierwszym występie w Lidze Mistrzów piłkarze ręczni Zagłębia Lubin przegrali z norweskim Drammen HK 31:32, prowadząc do przerwy 16:14.
Bartłomiej Jaszka otworzył wynik meczu w 2. minucie, ale chwilę później Joakkim Hykkerud doprowadził do remisu. Z biegiem czasu zarysowała się przewaga gospodarzy, którzy kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Fenomenalnie w bramce Interferii spisywał się Michał Świrkula, a Michał Kubisztal i Bartłomiej Jaszka dzielnie radzili sobie w ataku. Po 12. minutach meczu było 8:5 dla mistrzów Polski, jednak niespełna dziesięć minut później na tablicy wyników był już remis. Goście na pierwsze prowadzenie w meczu wyszli w 23. minucie spotkania. Przy stanie 12:12 najpierw bramkę dla Drammen zdobył Hykkerud, a chwilę później do bramki Interferii trafił jego klubowy kolega Eldin Hajdarevic i goście prowadzili 14:12. Jak się później okazało były to ostatnie bramki zawodników norweskiej drużyny w tej części gry. Do końca pierwszej połowy na listę strzelców wpisywali się już tylko mistrzowie Polski, którzy czterokrotnie pokonali bramkarza gości i do przerwy prowadzili 16:14.
Drammen odrobiło straty na już początku drugiej połowy. W 36. minucie był remis po 18. Później trwała wymiana ciosów i żadnej z drużynie nie udało się wypracować przewagi większej niż jedna bramka. W 48. minucie goście, po bramce Rocharda Hansena, wyszli na prowadzenie 25:24. Podopieczni Jerzego Szafrańca gonili wynik, ale zawodnicy Drammen po stracie bramki, od razu odpowiadali skutecznym trafieniem. Losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich minutach, kiedy Drammen wyszło na dwubramkowe prowadzenie – 31:29. Katem Interferii okazał się Richard Hansen, który w 57. minucie dwukrotnie trafił do bramki „Miedziowych”. Minutę później Mathiasa Holma pokonał Bartłomej Jaszka i zniwelował straty Interferii do jednej bramki. Kiedy na tablicy wyników było 31:30 na korzyść Drammen lubinianie przeprowadzili ofensywną akcję i mięli szansę na doprowadzenie do remisu, jednak rzut ze skrzydła Bartłomieja Tomczaka obronił bramkarz gości – Według mnie Bartek był w tej sytuacji faulowany i sędziowie powinni podyktować rzut karny – mówił na pomeczowej konferencji prasowej Jerzy Szafraniec. Sędziowie nie dopatrzyli się jednak faulu na skrzydłowym lubińskiej drużyny i przyznali piłkę Norwegom. Nadzieję „Miedziowych” na korzystny wynik rozwiał Olav Hovind, który wykończył kontrę swojej drużyny i rzucił bramkę na 32:30. Ostatnie trafienie w spotkaniu padło łupem zawodników Interferii, jednak po rzucie karnym wykorzystanym przez Tomasza Kozłowskiego, lubinianom zabrakło już czasu na doprowadzenie doremisu.
Myślę, że był to mecz zacięty, spotkały się dwa wyrównane zespoły. My o Norwegach wiedzieliśmy wszystko – byliśmy dokładnie przygotowani przez trenera. Zabrakło nam cwaniactwa w końcówce meczu i przeciwnicy to skrupulatnie wykorzystali poprzez skuteczną grę z kontry – powiedziła po meczu Tomasz Kozłowski.
Interferie: Świrkula, Malcher – Orzłowski, Stankiewicz, Niedośpiał, Górniak 6, Steczek, Tomczak 1, Paweł Adamczak, Kozłowski 6, Kubisztal 10, Jaszka 6, Obrusiewicz 2, Anuszewski.
Drammen: Hansen, Holm – Solberg, Hagen 7, Spanne 1, Hansen 7, Strand, Nordhagen 1, Lie Hansen, Hykkerud 5, Andersen, Hajdarevic 4, Osterhus, Hovind 7.
Fot. Dariusz Piotrowski