Wynajął całe lodowisko, wybrał muzykę, kupił bukiet róż i w pierwszą rocznicę spotkania oświadczył się swojej dziewczynie. – To pierwsze takie zdarzenie na naszym obiekcie – cieszy się dyrektor lubińskiego OSiR-u, który narzeczonym ufundował bezpłatne wejścia na lodowisko, skoro ten obiekt wybrali na miejsce swoich zaręczyn.
Zdziwiona była narzeczona, zdziwiona była też obsługa lubińskiego lodowiska. W niedzielę wieczorem młody chłopak wykupił całą ostatnią tercję. Chciał zostać sam z dziewczyną. Przyniósł również wybraną specjalnie na tę okazję muzykę na płycie i poprosił obsługę o jej puszczenie. – Dlaczego nikogo nie ma na lodowisku, już zamknięte? – dziwiła się dziewczyna, pochodząca z Prochowic Beata.
– Beata wiedziała, że mam dla niej kwiaty, ale myślała, że to z okazji naszej rocznicy, która wypadała wczoraj – mówi Bartek z Legnicy, chłopak Beaty, który postanowił oświadczyć się w nietypowy sposób.
Gdy para wjechała na lód, Bartek wyjął pierścionek i poprosił Beatę o rękę. Jak opisuje to zdarzenie, wzruszona dziewczyna nie mogła wykrztusić ani słowa. – Zgodziła się od razu, ale przez łzy ciężko było jej to powiedzieć – cieszy się przyszły pan młody.
Para poznała się równo rok temu. Pierwsza randka odbyła się właśnie na lubińskim lodowisku. – Z premedytacją wybrałem to miejsce, bo wiedziałem, że Beata słabo jeździ na łyżwach. Dlatego co chwilę wpadała w moje ramiona – mówi z uśmiechem Bartek.
Dziś młodzi mieszkają już razem, w Koskowicach. – Postanowiłem oświadczyć się Beacie. Wybrałem lubińskie lodowisko, bo tam mieliśmy pierwszą randkę. Nie od razu jednak wpadł mi do głowy ten pomysł – wyjaśnia przyszły pan młody.
Jak zapewniają pracownicy lubińskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, to pierwsze takie zaręczyny na ich obiekcie. A przynajmniej pierwsze tak spektakularne, o których się dowiedzieli. – Wczoraj na lodowisku było bardzo dużo ludzi, a tu na ostatniej tercji pojawił się chłopak, który wykupił całą, bo chciał zostać sam i oświadczyć się swojej dziewczynie. Pracownicy byli zdziwieni. Ja dowiedziałem się o wszystkim dzisiaj rano i też byłem zaskoczony – mówi dyrektor OSiR-u Alfred Pilch. – To bardzo sympatyczne zdarzenie. Pierwsze w naszej historii chyba. I świadczy o tym, że lodowisko to dobre miejsce, aby spotkać swoją miłość.
Wieść szybko się rozniosła i o nietypowych zaręczynach wiedzą już nie tylko pracownicy OSiR-u i znajomi pary.
Z Bartkiem rozmawialiśmy dziś telefonicznie, był poza domem. Ponieważ nie mieszka w Lubinie ciężko go tu spotkać, ale obiecał, że wyśle nam zdjęcie swoje i swojej narzeczonej.