Do pięciu lat pozbawienia wolności grozi burmistrzowi Ścinawy, Andrzejowi Holdenmajerowi, jeżeli potwierdzą się oskarżenia mieszkańca Ścinawy, który zarzuca burmistrzowi, że złożył w sądzie i urzędzie skarbowym dwa sprzeczne oświadczenia majątkowe. Postępowanie w tej sprawie wszczęła lubińska Prokuratura Rejonowa.
Doniesienie na burmistrza złożył mieszkaniec Ścinawy, Mieczysław Jarzębski. Uważa on, że w 2003 roku Holdenmajer złożył w sądzie oświadczenie, że nie ma majątku i jest na utrzymaniu teściowej, ponieważ chciał w ten sposób uniknąć płacenia alimentów. Natomiast już trzy lata później, podczas wyborów chwalił się, że jest najbogatszym mieszkańcem Ścinawy.
Ścinawianin został przesłuchany w charakterze świadka. W konsekwencji prokuratura postanowiła wszcząć postępowanie celem wyjaśnienia tej sprawy.
– Wpłynęło do nas zawiadomienie pana Mieczysława J. dotyczące poświadczenia nieprawdy przez burmistrza w oświadczeniu majątkowym za 2006 rok. Mieczysław J. został przesłuchany w charakterze świadka i przyjęto od niego zawiadomienie o przestępstwie. Prokuratura rozpoczęła czynności procesowe w sprawie, a nie przeciwko i po ich zakończeniu podejmie decyzję odnośnie dalszego postępowania. Decyzja w tej sprawie będzie znana za około miesiąc – wyjaśnia prokurator Józef Stryjak.
Co ciekawe Mieczysław Jarzębski już wielokrotnie składał doniesienia np. na byłą burmistrz Lewandowską czy jednego z radnych Ścinawy, co zawsze kończyło się w sądzie przeprosinami z jego strony.
Na zdjęciu: Burmistrz Ścinawy Andrzej Holdenmajer
MS