Mieszkańcy: Pijacy zatruwają nam życie!

31

LUBIN. – To, co wyprawia się na mojej ulicy, przechodzi już ludzkie pojecie! Osiedlowi pijacy całymi dniami siedzą pod sklepem, zaczepiają przechodniów żeby uzbierać na wino, a jak już mają pieniądze. to piją ile się da. Potem śpią na schodach i załatwiają tam swoje potrzeby fizjologiczne – relacjonuje zbulwersowany mieszkaniec ulicy Gwarków w mailu do redakcji. Sprawę komentuje komendant straży miejskiej.

Chodzi o sklep ABC, przed wejściowymi schodami. Dniami i nocami przesiadują tam bezdomni, zazwyczaj jest ich trzech. – Najczęściej w godzinach popołudniowych, jak już im się uda uzbierać odpowiednią kwotę piją tanie wina i urządzają sobie klub dyskusyjny – żali się bezradny lubinianin. – Przeklinają, wyzywają się i kłócą. Jak my mamy chodzić do tego sklepu, kiedy ciągle jesteśmy zaczepiani?! – pyta zdenerwowany mężczyzna.

Ekspedientki sklepu też nie mają łatwego życia. – Najgorzej jest w nocy, jak trzeba zamknąć sklep, boimy się o własne życie, a bo to wiadomo co takiemu przyjdzie do głowy? – mówi bezradna kobieta.

Mieszkańcy wielokrotnie informowali straż miejską. – Telefony przynoszą niewielkie rezultaty. Dziś zgłosiłem leżącego na schodach mężczyznę, ale jak przyjechała straż, to ten zdążył już usiąść. Funkcjonariusze nawet się nie zatrzymali, tylko pojechali dalej. O zaczepianiu ludzi przez pijanych delikwentów też mówiłem i ciągle jest to samo – ubolewa nasz Czytelnik.

Tymczasem za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym grozi grzywna w wysokości 100 złotych. Sprawę komentuje komendant straży miejskiej. –Jeżeli funkcjonariusz nie widzi, żeby osoba piła alkohol i nie słyszy jego wulgaryzmów, to w świetle prawa nie mamy podstaw do ukarania. Owszem mieszkańcy nam zgłaszają problemy, ale jak jedziemy na miejsce z reguły nie ma nikogo, kto mógłby poświadczyć, że rzeczywiście panowie hałasują, bądź piją alkohol – przyznaje komendant straży miejskiej, Robert Kotulski.

– Przecież każdy może siedzieć pod sklepem. Gdyby mężczyźni grozili bądź zastraszali mieszkańców, wtedy mamy prawo ukarać takie osoby, ale jak oni tylko proszą o pieniądze, to my nie jesteśmy w stanie nic zrobić – dodaje funkcjonariusz. – Jeżeli zachowanie osoby stwarza zagrożenie życia bądź zdrowia wtedy mamy podstawy do interwencji – podsumowuje komendant.


POWIĄZANE ARTYKUŁY