Ostatnio nic nie wygrywaliśmy i dlatego było to dla nas ważny mecz. Po porażce z Polonią Bytom każda nasza kolejna porażka miałaby na pewno zły wpływ na naszą drużynę dlatego bardzo chcieliśmy dziś wygrać. Chcieliśmy dziś dać pogram wszystkim tym, którzy do tej pory nie mieli zbyt wielu szans na grę od pierwszej minuty. Stąd na boisku pojawił się Andrzej Szczypkowski, Darek Jackiewicz, czy chociażby Robert Kolendowicz. Swoją szansę miał także Vidas Alunderis, ale on niestety zbyt długo sobie nie pograł – mówił Czesław Michniewicz po wygranym meczu z Lechem Poznań w Pucharze Ekstraklasy.
W dzisiejszym meczu było kilka takich sytuacji, w których kości trzeszczały, ale nie wynikało to z jakieś złośliwości. Uważam, że druga żółta kartka dla Alunderisa była za faul w którym nie należało karać gracza żółtym kartonikiem. W tym momencie znaleźliśmy się w trudnej sytuacji, szczególnie że za chwilę straciliśmy bramkę i było jeszcze gorzej.
Ja dziś mogę być bardzo zadowolonym z postawy mojej drużyny. Niezmiernie mnie cieszy postawa i bramka Szymka Pawłowskiego. Szymek jest na pewno w wysokiej formie i jest bardzo blisko tego, żeby w meczu z Groclinem zagrać od pierwszej minuty. Umiejętnie staramy się szafować jego siłami. To jest młody chłopak, który bardzo się angażuje w grę, on nigdy nie powie, że jest zmęczony, chociaż badania pokazują co innego. On zawsze mówi, że się bardzo dobrze czuje. Gdybyśmy go tak intensywnie eksploatowali niebawem nabawiłby się kontuzji i niemielibyśmy z niego pożytku. Cieszy mnie również, że Piotrek Włodarczyk jest co raz bliżej zdobycia swojej pierwszej bramki. Dziś zabrakło mu, można powiedzieć, długości buta obrońcy Lecha, którą tą piłkę mu dziś wybił. Piotrek nie ma szczęścia. Czasami bywa tak, że rykoszety wpadają a tutaj było tak, że z takiej sytuacji musiała paść bramka, tymczasem okazuje się, że jak strzela Włodarczyk to nawet z takiej sytuacji bramka paść nie musi. Szkoda. Ja w dalszym ciągu będę dawał szansę temu zawodnikowi. Nie po to on przychodził do Zagłębia żeby siedzieć na trybunach. Tym bardziej, że inni napastnicy również tych bramek nie strzelają.
W dzisiejszym spotkaniu piłkarze uczyli się grać, trenerzy ich obserwowali a sędziowie zdobywali kolejne doświadczenia. I to tyle mam do powiedzenia o całym spotkaniu – mówił po meczu trener Lecha Franciszek Smuda.
Łukasz Szajna