Każdego miesiąca potrzebują około stu samochodów. Wszystkie niszczą w bardzo efektowny sposób. – Miażdżymy, robimy dużo hałasu, spalin i palimy gumy – zachwala show, jakie już w najbliższą niedzielę będzie można zobaczyć w Lubinie przedstawiciel niemieckich kaskaderów jeżdżących z pokazami po całej Europie.
Kaskaderka to nie jest prosty kawałek chleba. Niemiecka rodzina trudniąca się tym fachem, Wili Von Der Garten i jego trzech synów, zazwyczaj występują w filmach akcji. Ojciec dublował między innymi Jamesa Bonda w jednym z filmów serii. Są licencjonowanymi kaskaderami. Jednak nie zawsze jest dla nich praca. Dlatego wymyślili Monstertruck Stunt Show. Jeżdżą z nim po całej Europie. Teraz rozpoczęli swój drugi sezon w Polsce. Lubin znalazł się na początku ich trasy.
– Trasę rozpoczynamy w maju, a kończymy we wrześniu. W miesiącu dajemy około szesnaście pokazów – mówi Jacek Adamczewski, menadżer niemieckiej grupy na Polskę.
Każdy pokaz trwa około półtorej godziny. Sporo w nim tego, co możemy zobaczyć w filmach akcji – jazda na dwóch kołach, salta, dachowanie, przejazd przez ścianę ognia z kaskaderem na masce samochodu oraz crash testy na oczach publiczności. Niemieccy kaskaderzy używają także dwóch monstertrucków, którymi miażdżą inne samochody.
Co potrafi niemiecka grupa kaskaderów, będzie można się przekonać w najbliższą niedzielę, 16 maja, na terenie lubińskiej giełdy. Początek imprezy o godzinie 16.
Dla naszych Czytelników mieliśmy pięć podwójnych biletów na ten pokaz. Otrzymali je ci, którzy dodzwonili się do naszej redakcji o godzinie 13 jako pierwsi. Są to: Robert Koziewicz z Lubina, Gariela Kozdempe z Polkowic, Konsuela Kasprzyk z Lubina, Marek Staniak z Lubina i Bożena Górska z Lubina.