Miasto samo posadzi drzewa

122

W odpowiedzi na masową wycinkę drzew opozycyjni politycy i aktywiści w całym kraju zwrócili się do prezydentów, wójtów i burmistrzów z prośbą o wskazanie miejsc publicznych, w których mogliby zasadzić drzewa. Taki wniosek wpłynął także do prezydenta Lubina. Magistrat inicjatywę chwali, ale na nasadzenia się nie zgadza.

W Lubinie o masowej wycince drzew nie ma mowy (na zdj. wycinka pod Osiekiem)

W imieniu grupy aktywistów miejskich wniosek do magistratu z prośbą o wyznaczenie odpowiedniego miejsca i zgodę na nasadzenia złożył Grzegorz Zieliński, przewodniczący lubińskiego koła Nowoczesnej. 

– Cieszymy się, że mieszkańcy wychodzą z taką inicjatywą i propagują świadomość ekologiczną, jednak nie ma możliwości wskazania takiego miejsca – mówi Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina. – Posadzenie drzewa wiąże się z koniecznością dbania o nie przez wiele lat, podlewania, nawożenia. Miasto co roku sadzi, a następnie dba o kilkadziesiąt drzew zgodnie z własnym planem nasadzeń. Poza tym na terenie miasta nie ma mowy o masowej wycince drzew. Usuwane są przede wszystkim drzewa chore, obumarłe, stanowiące zagrożenie oraz kolidujące z różnego rodzaju inwestycjami. Zapotrzebowanie na tereny, które można obsadzić nowymi drzewami, jest więc ograniczone – wyjaśnia Mamiński.

Nowocześni politycy nie poddają się i zapowiadają, że będą szukać partnerów wśród prywatnych osób, firm i różnych instytucji. Mają też nadzieję, że uda im się upowszechnić zwyczaj sadzenia drzew w związku z upamiętnieniem narodzin dziecka czy też innych ważnych wydarzeń w życiu mieszkańców. W najbliższym czasie planują też rozdawać mieszkańcom sadzonki drzew.


POWIĄZANE ARTYKUŁY