Miasto planuje odtworzenie Zalewu Małomickiego

12592

– Jesteśmy do tego już przygotowani, czekamy na ostateczną decyzję naszego partnera, czyli KGHM. Napełnienie zbiornika potrwa do 60 dni – tak o zamiarze odtworzenia Zalewu Małomickiego mówił dziś prezydent Lubina Robert Raczyński. Na konferencji prasowej przedstawił założenia projektu, będącego rezultatem ubiegłorocznego porozumienia z Polską Miedzią.

źródło: materiały prasowe UM w Lubinie

Starsi lubinianie dobrze pamiętają rekreacyjny akwen na obrzeżach miasta. Dziś próżno szukać śladów po tym miejscu, ale pomysł odbudowy zalewu stale wraca.

– Przez wiele lat toczyła się dyskusja o odtworzeniu Zalewu Małomickiego, ale nie potrafiliśmy znaleźć źródła wody. Teraz to źródło mamy, więc pozostaje tylko kwestia przygotowania projektu i wdrożenia go. Jesteśmy przygotowani do ogłoszenia przetargu na wykonanie całej koncepcji łącznie z budową. Czekamy teraz na ostateczną decyzję partnera, czyli KGHM Polska Miedź S.A., czyli podpisanie z nami umowy inwestycyjnej – oznajmił dziś prezydent Robert Raczyński.

Pod koniec lutego zeszłego roku władze miasta i KGHM podpisały porozumienie o współpracy, które dotyczyło przedsięwzięć z dziedziny ekologii i gospodarki wodnej.

Historyczna chwila dla Lubina

Wspólnym mianownikiem jest w tym przypadku nadmiar wody, którą KGHM musi odprowadzać z Zakładów Górniczych „Lubin”. Ma to tym większe znaczenie, że spółka zintensyfikowała ostatnio działalność wydobywczą w tej kopalni.

– Mówimy o nadwyżce na poziomie około dziesięciu tysięcy metrów sześciennych wody na dobę. To odpowiada dobowemu zapotrzebowaniu na wodę całego miasta – dodaje prezydent.

Pochodząca z kopalni woda częściowo wymagałaby uzdatnienia. Jeden jej strumień miałby popłynąć rurociągiem o długości około trzech kilometrów, z terenów ZG „Lubin” do zalewu. Dalej obieg wodny prowadzony byłby z zalewu do Zimnicy.

Drugi strumień pośrednio docierałby do kranów.

– Woda o lepszych parametrach byłaby przyjmowana do sieci miejskiej, oczywiście po uzdatnieniu jej do celów spożywczych – wyjaśnia Ryszard Zubko, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Lubinie. – Można też tę wodę skierować bezpośrednio na strefę przemysłową, do Europarku Lubin, jeśli będzie tam firma, która precyzyjnie określi swoje zapotrzebowanie na wodę – dodaje.

Zdaniem szefa MPWiK, przyjęcie takiej ilości wody do sieci miejskiej pozwoliłoby na obniżenie kosztu jej produkcji, a to mogłoby się korzystnie przełożyć na wysokość rachunków. Ważny jest też inny aspekt: bezpieczeństwa wodnego Lubina.

– Co roku da się odczuć panującą w Polsce i Europie suszę hydrologiczną, nasze zasoby wody się kończą i woda kopalniana byłaby dla miasta rezerwą, której zawsze można byłoby użyć – wskazuje Ryszard Zubko.

– Szkoda tej dobrej wody wrzucać do Bałtyku, a tak przecież jest, kiedy jest kierowana do rzek – podkreśla Robert Raczyński.

Szacowany koszt odtworzenia zalewu to 150 mln zł. Konieczne byłoby oczyszczenie niecki, jej uszczelnienie i zbudowanie infrastruktury hydrotechnicznej. Zdaniem władz Lubina, źródłem finansowania byłyby w tym przypadku państwowe fundusze na tworzenie systemów retencji wody. Część wydatków miałby też pokryć KGHM, dla którego nadmiar wody pod ziemią jest poważnym problemem technologicznym.

– Ja się tam kąpałem, tam się nauczyłem pływać, mam nadzieje, że ta sentymentalna podróż do lat 60. i 70. dla wielu mieszkańców Lubina zakończy się powrotem do tego akwenu – mówi prezydent miasta, dodając, że napełnienie przygotowanego zbiornika potrwałoby raptem dwa miesiące.

Fot. Jerzy Kosiński ze zbiorów Muzeum Historycznego w Lubinie
Fot. Krzysztof Raczkowiak ze zbiorów Muzeum Historycznego w Lubinie

Na razie nie sposób jednak oszacować, kiedy wspólne przedsięwzięcie miasta i KGHM mogłoby wejść w fazę realizacji. 13 lutego w siedzibie miedziowej spółki akcjonariusze będą głosowali w sprawie zmian składu rady nadzorczej. Będzie to pierwszy krok do uruchomienia kadrowej karuzeli we władzach Polskiej Miedzi. Czas pokaże, w jakim zakresie nowy zarząd będzie skłonny kontynuować pomysły swoich poprzedników.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY