Kontrola drogowa, która miała zakończyć się zwykłym mandatem lub pouczeniem, skończyła się zatrzymaniem kierowcy. Lubińscy policjanci na S3 zwrócili uwagę na mężczyznę, ponieważ prowadząc samochód rozmawiał przez telefon. Okazało się, że w ogóle nie powinien siedzieć za kierownicą, auto nie nadaje się do użytku, a on sam jest poszukiwany.
– Funkcjonariusze lubińskiego wydziału ruchu drogowego postanowili skontrolować kierowcę, który jadąc drogą S3 korzystał z telefonu wymagającego trzymania w ręce. Kontrola osobowego peugeota przy węźle Lubin Południe nieco się jednak przeciągnęła – mówi asp. szt. Krzysztof Pawlik, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Gdy policjanci sprawdzali samochód, okazało się, że przednia szyba jest rozbita, a reflektor ledwo się trzyma karoserii. Natomiast 47-letni kierowca jest poszukiwany i w ogóle nie powinien kierować autem, ponieważ ma sadowy zakaz.
– 47-latek z Międzyrzecza na długo zapamięta podróż powiatem lubińskim, gdyż trafił do policyjnego aresztu. Dodatkowo mundurowi zatrzymali jego dowód rejestracyjny ze względu na zły stan techniczny pojazdu i skierowali wobec niego wniosek o ukaranie za popełnione wykroczenia drogowe. Jego pojazd natomiast został odholowany na policyjny parking na jego koszt – dodaje zastępca oficera prasowego lubińskiej policji.
Za kierowanie samochodem pomimo aktywnego zakazu prowadzenia pojazdów grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, a za korzystanie z telefonu wymagającego trzymania go w ręce w czasie jazdy – mandat w wysokości 500 złotych i 12 punktów karnych.