Mecz przyjaźni dla ekipy Ojrzyńskiego

31

Koniec piłkarskiego sezonu w najwyższej klasie rozgrywkowej to dla miedziowych spotkanie z zaprzyjaźnionym klubem Arki Gdynia. Miedziowi w rundzie zasadniczej zremisowali i raz wygrali z ekipą z województwa pomorskiego. Tym razem na Stadionie Zagłębia, górą byli przyjezdni.

Dla Arki Gdynia zwycięstwo było na wagę złota, a dla Zagłębia nie robiło już żadnej różnicy, bo zakończyło sezon na 9. miejscu już kolejkę temu. Przed tym meczem ogólnopolskie media pisały złośliwie, że wynik tego spotkania jest już dobrze znany. Szkoda jednak, że przyjacielskie relacje między klubami są postrzegane wyłącznie w kontekście „układów”, bo na boisku obserwowaliśmy sporo zaciętej rywalizacji.

Miedziowi wystąpili w ciekawym składzie. Między słupkami stanął Konrad Forenc. W polu swoją szansę dostał Dominik Jończy czy Daniel Dziwniel. Już w 8. minucie miedziowi mogli prowadzić. Piłkę zacentrowaną w pole karne Arki nie odebrał Adam Buksa, który mógł pokonać bramkarza strzałem głową. Później szansy szukał Arkadiusz Woźniak. W końcu wpadła bramka, ale nie dla gospodarzy. W 19. minucie Rafał Siemaszko otworzył wynik meczu. Ekipa Leszka Ojrzyńskiego podwyższyła rezultat w 29. minucie za sprawą Dariusza Formalla. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

W przerwie meczu na murawę wyszła Gaja z rodzicami, którym czek na 15 000 złotych przekazali piłkarze Adrian Błąd i Krzysztof Janus, a także członkowie Stowarzyszenia Fanatyków Zagłębia Lubin. Ta mała uroczystość to podsumowanie turnieju charytatywnego dla dziewczynki w Świdnicy.

Na trybunach od początku spotkania kibice obu ekip wspaniale dopingowali zarówno Zagłębie jak i Arkę Gdynia. Nie mogło zabraknąć również piłkarek ręcznych Metraco Zagłębia Lubin, które jak to przed kilku laty, wyszły na murawę, aby fetować raz jeszcze zwycięstwo w rozgrywkach wraz z kibicami.

W drugiej połowie szybko wpadła bramka kontaktowa. W 48. minucie po rzucie rożnym Filipa Starzyńskiego, do futbolówki wyskoczył Michał Marcjanik. Zamiast wybić piłkę za linię boczną boiska, wbił ją do własnej siatki. Arka miała apetyt na więcej. W 75. minucie zrealizowała cel. Trzecią bramkę dla ekipy Leszka Ojrzyńskiego zdobył Marcin Warcholak. Takim też rezultatem zakończyło się przyjacielskie spotkanie Zagłębia z Arką Gdynia.

– Gratuluję Arce zwycięstwa, bo nie wyobrażaliśmy sobie tego spotkania w ten sposób. To spotkanie pokazał jakie braki mamy. Pewna niestabilność w sezonie, którą też można było dziś zobaczyć. Teraz musimy pomyśleć o regeneracji i musimy przygotować się do nowego sezonu. Potrafimy grać i musimy pokazać to w przyszłym sezonie – komentuje Piotr Stokowiec, trener Zagłębia Lubin.

– Najważniejsza była liga, obawialiśmy się tego spotkania, ale początek był dobry w naszym wykonaniu. Bramki dały nam pewność i dzięki temu wygraliśmy. Pomimo tego ciśnienia, wychodziło nam wiele. Dla nas to był finał Ligi, po wygranej w Pucharze Polski, udało nam się zrealizować oba cele – mówi Leszek Ojrzyński, szkoleniowiec Arki Gdynia.

Lotto Ekstraklasa Grupa Spadkowa, 37. kolejka

KGHM Zagłębie Lubin – Arka Gdynia 1:3 (0:2)

Bramki: 19′ Siemaszko, 29′ Formella, 48′ Marcjanik (sam.), 75′ Warcholak

Zagłębie: Forenc (kpt), Dziwniel, Jończy, Todorovski, Kubicki, Tosik, Janoszka, Starzyński, Woźniak, Buksa.

Arka: Steinbors, Warcholak, Sołdecki, Marcjanik, Socha, Hofbauer, Sobieraj (kpt), Formella, Szwoch, Marciniak, Siemaszko.

Fot. Mariusz Babicz


POWIĄZANE ARTYKUŁY