Dzisiejszy pojedynek z Lechem Poznań w przypadku cudownego zwycięstwa Zagłębia Lubin spowodowałby niewielkie zamieszanie w ligowej tabeli. Ewentualny pozytywny wynik, bardziej przydałby się samym piłkarzom, bo od tego pojedynku może zależeć ich dalszy byt w lubińskim klubie.
Do tej pory szkoleniowiec miedziowych odsunął od pierwszego składu Macieja Małkowskiego, Janusza Gancarczyka, Dominykasa Galkeviciusa i Błażeja Telichowskiego. Ta czwórka na pewno nie zagra przeciwko Lechowi Poznań. Do kolegów mogą dołączyć kolejni zawodnicy.
Klub otrzymał oficjalną zgodę od KGHM na chwilowe „zamrożenie” łącznie ośmiu zawodników. Do uziemionej czwórki, mogą dołączyć Darvydas Sernas, Michal Hanek, Mohumadou Traore i sam kapitan zespołu, Szymon Pawłowski. W przypadku dalszej tak „ambitnej” gry tych piłkarzy, klub będzie szukał możliwości rozwiązania kontraktów. Te decyzje na pewno będą łatwiejsze po takich wypowiedziach jak ta. – (…) kibice w Lubinie są, jakby to powiedzieć, troszkę zazdrośni, że my gramy, a oni jadą do kopalni i harują pod ziemią – jak podaje ekstraklasa.net. Jeśli owa wypowiedź rzekomo jednego z zawodników Zagłębia Lubin jest prawdziwa, to na wspaniały doping miedziowi nie będą mogli liczyć w rundzie wiosennej. W końcu większość kibiców to właśnie brać górnicza!
Wracając do meczu z Lechem Poznań. Spotkanie, które odbędzie się dziś o 18.30 w Poznaniu, nie będzie należało do najłatwiejszych. Zresztą ostatnimi czasy każdy mecz miedziowych jest dla nich trudny. Pierwszy pojedynek tych drużyn w ramach 2. kolejki zakończyło się remisem 1:1. Poznań po szesnastu pojedynkach zajmuje szóste miejsce w Ekstraklasie. Lubin zamyka tabelę. W przypadku wygranej, Zagłębie zakończyłoby ten rok „wyskakując” ze strefy spadkowej. Remis nic nie daje jeśli chodzi o sytuację w lidze, ale może uratować etaty niektórych z zawodników.