Były obrońca Girondins Bordaux, a także aktualny reprezentant Polski w swojej kategorii wiekowej Mateusz Rajfur od minionego piątku jest sprawdzany przez trenerów KGHM Zagłębie Lubin. – Chciałbym bowiem w ciągu najbliższych trzech lat wywalczyć sobie miejsce w składzie ekstraklasowej drużyny i tym samym zaistnieć w piłce – mówi środkowy obrońca.
Rajfur to osiemnastolatek, który niespełna trzy lata temu wyjechał ze Stali Szczecin do francuskiego Bordeaux. – W barwach młodzieżowej reprezentacji Polski rozegrałem dwa mecze przeciwko Francuzom. W pierwszym meczu był bezbramkowy remis, w rewanżu ulegliśmy „Tricolores” 0:2. Jednak skauci Bordeaux obserwowali mnie już od jakiegoś czasu, m.in. w starciach z Czechami, Rumunią, ale po meczach z Francją zaprosili mnie na miesięczne testy. I tak zostałem – opowiada nam piłkarz, który we Francji grał przez prawie trzy lata. W tym czasie trenował z zespołem rezerw, ale ostatecznie nie przebił się do kadry pierwszej drużyny "Żyrondystów". – We Francji jest tak, że selekcja trwa ciągle, a spośród grupy młodych zawodników szansę na dalszą grę w pierwszym zespole ma dwóch, trzech zawodników. Akurat na mojej pozycji środkowego obrońcy grał kadrowicz z młodzieżowej reprezentacji Francji, a nie od dziś wiadomo, że na Zachodzie jest tak, że mając do wyboru obcokrajowca, a swojego zawodnika, obu o zbliżonych umiejętnościach, trenerzy postawią na krajana. Dlatego w końcu podjąłem decyzję o powrocie do Polski, tak jak zawodnicy, którzy niedawno wrócili z Realu Madryt do naszej Ekstraklasy (Kamil Król i Szymon Matuszek przeszli z Realu Madryt B do Jagiellonii Białystok – przyp. red.). Chciałbym bowiem w ciągu najbliższych trzech lat wywalczyć sobie miejsce w składzie ekstraklasowej drużyny i tym samym zaistnieć w piłce – mówi Mateusz. Miał on wprawdzie oferty z innych francuskich klubów, choćby z Tuluzy, ale zdecydował się na powrót do Polski. Za sprawą menadżera Andrzeja Szarmacha trafił na testy do Zagłębia.
– W Lubinie jestem od piątku. W tym czasie zagrałem czterdzieści pięć minut w barwach drużyny Zagłębia Lubin grającej w tamtym sezonie w Młodej Ekstraklasie. Miałem dodatkowo zagrać dzień później w kontrolnej potyczce z Pogonią Oleśnica, ale trener Dariusz Fornalak ostatecznie nie delegował mnie do gry, ponieważ już przygotowuje chłopaków do meczu z Koroną Kielce. Dzisiaj z kolei po raz pierwszy wybiegłem na zajęcia z pierwszym zespołem. Jak patrzę na infrastrukturę w Zagłębiu Lubin, nie dostrzegam aż tak wielkiej różnicy między naszym krajem, a zachodnimi państwami. Podoba mi się tutaj to, że stawia się na młodych chłopaków, stwarzając im optymalne warunki do piłkarskiego rozwoju. A mam skalę porównawczą bowiem niedawno byłem w innym polskim klubie z najwyższej klasy rozgrywkowej – opowiada kadrowicz, dodając. – Jeśli nie uda mi się załapać do składu pierwszej drużyny Zagłębia, wówczas z chęcią ogrywałbym się w Młodej Ekstraklasie. Jestem realistą i wiem, że trenerzy od razu na mnie nie postawią. Najpierw musiałbym dostać w Lubinie kontrakt , a następnie mozolnie budować swoją pozycję.
Źródło: WW/Zagłębie Lubin SA