Maszerowali z pozytywnym przekazem

23

Krzyczeli i głośno śpiewali, zachęcając przechodniów, aby się do nich przyłączyli – dziś ulicami Lubina po raz pierwszy przeszedł Marsz dla Życia i Rodziny. Wzięło w nim udział około tysiąc osób. – Po raz pierwszy u nas, ale myślę, że nie ostatni. Mamy nadzieję, że będzie podobnie jak w przypadku Orszaku Trzech Króli, w którym na początku też wzięło udział około tysiąc osób, a już w kolejnym tysiące – mówi Zbigniew Rudnicki z Salezjańskiej Wspólnoty Rodzin Nazaret, jeden z organizatorów marszu.

– Chętnie przyłączyliśmy się do tej inicjatywy, bo popieramy te same wartości: rodzinę, życie – stwierdza prezydent Lubina Robert Raczyński.

Marsz dla Życia i Rodziny to inicjatywa ogólnopolska. W tym roku takie pochody przeszły ulicami ponad 120 miast. Wszędzie powód był ten sam: propagowanie wartości rodzinnych i wyrażenie szacunku dla życia ludzkiego. – Wyrażamy też między innymi sprzeciw wobec proponowanej przez niektórych legalizacji małżeństw jednopłciowych, ale przede wszystkim niesiemy przekaz pozytywny. Mówimy jak ważna jest rodzina, bo to ona stwarza nowe życie i wychowuje nowych obywateli – dodaje Zbigniew Rudnicki.

Marsz rozpoczął się pod kościołem św. Jana Bosko, a zakończył piknikiem rodzinnym na Wzgórzu Zamkowym. Były darmowe atrakcje dla dzieci, jak dmuchańce czy eurobungi, ale także sprawy poważne, bo między innymi zbierano pieniądze na pomnik dziecka nienarodzonego, który miałby stanąć na cmentarzu Zacisze.

Przygotowania do marszu rozpoczęły się już na początku roku. Choć najintensywniej przepracowano ostatni miesiąc. Trzeba było przygotować banery, balony, koszulki i ulotki. W przygotowaniach brało udział kilkadziesiąt osób z Salezjańskiej Wspólnoty Rodzin Nazaret, Domowego Kościoła – gałąź rodzinna Ruchu Światło-Życie oraz z Salezjańskiego Gimnazjum im. św. Dominika Savio.


POWIĄZANE ARTYKUŁY