W sobotę o godzinie 14:00 piłkarze ręczni Zagłębia zagrają ostatni mecz ligowy w tym roku. Przed spotkaniem z Torus Wybrzeżem Gdańsk rozmawialiśmy ze skrzydłowym Miedziowych, Markiem Marciniakiem.
Po meczu z Kwidzynem bardzo szybko się zrehabilitowaliście. Wygrana w Opolu, po bardzo dobrym meczu sprawiła, że zebraliście bardzo wiele pochlebnych opinii.
Było to dla nas najważniejsze. Po blamażu z Kwidzynem udowodnić sobie i kibicom Zagłębia, że potrafimy grać w piłkę ręczną. Skoro mówisz, że pojawiły się pochlebne opinię, to super. To dla nas dodatkowa motywacja do dalszej pracy.
Nie jest tak, że lepiej gra Wam się, kiedy nie występujcie w roli faworyta?
Być może coś w tym jest. Poniekąd w głowach mamy mniejszą presję wyniku i dlatego z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem gramy lepszą piłkę ręczną dla oka kibica.
Co ciekawe w obecnym sezonie bardzo dobrze idzie Wam na wyjazdach. Pod względem ilości punktów, zdobytych na wyjeździe zajmujemy… 3 miejsce.
Ostatnio właśnie o tym mówiłem w szatni. Odkąd jestem w Zagłębiu, to zawsze mieliśmy problem z punktowaniem na wyjazdach, a teraz sytuacja jest zdecydowanie odwrotna. Gdybym miał doszukiwać się przyczyn takiego stanu rzeczy, to zdecydowanie wskazałbym brak kibiców na naszej hali. Brakuje ich na hali podczas domowych spotkań.
Czas podreperować bilans domowych spotkań. Najlepsza ku temu szansa już w najbliższą sobotę.
Tak to idealny moment na zdobycie kolejnych punktów na naszej hali, ale zdajemy sobie sprawę, że nie będzie łatwo.
Jak oceniasz drużynę naszego najbliższego rywala?
Gdybyś mi kazał wskazać drużyny podobne do naszej, to wybrałbym Opole, z którym ostatnio graliśmy i właśnie Gdańsk. Wybrzeże to młoda drużyna, wsparta doświadczonymi zawodnikami, która zawsze walczy do końca i na boisku zostawi zdrowie, walcząc o jak najlepszy rezultat.
Będzie to ostatni mecz rundy i ostatni mecz w tym roku. Dość udanego dla nas po względem wyników.
Szczerze mówiąc ja nie jestem do końca zadowolony. Uważam, że spokojnie moglibyśmy mieć aktualnie co najmniej sześć punktów więcej. Jednak jeszcze sporo grania przed nami i nie raz jeszcze w tej lidze zaskoczymy.
Ten rok był też na pewno wyjątkowy ze względu na pandemię. Przerwany ubiegły sezon, obecny na początku grany z kibicami, teraz bez, przekładane mecze…
Czasami w życiu jest coś ważniejszego, niż uprawianie sportu. W tym przypadku to nasze zdrowie i naszych bliskich. W aktualnej sytuacji to powinno być dla nas priorytetem. Aktualna sytuacja w kraju i na świecie nie sprzyja uprawianiu zawodowego sportu. Gramy dla kibiców, rodzin i przyjaciół, a ciągła gra przy pustych trybunach jest przygnębiająca.
Ciągłe przekładanie spotkań powoduje problemy w organizacji naszego rytmu treningowego i powoduje ryzyko kontuzji. Niestety jesteśmy tego przykładem. W każdym sporcie, w każdej lidze liczba kontuzji z powodu pandemii zdecydowanie wzrosła, wiec tym bardziej musimy na siebie uważać. Najważniejsze, że możemy w ogóle grać i z tego się cieszmy.
Ta sytuacja nie wpłynęła negatywie na Twoją formę. Często jesteś wyróżniającym się zawodnikiem na parkiecie.
Ten rok uświadomił mi jako zawodnikowi pewne kwestie, które wcześniej poniekąd mnie blokowały. W każdym meczu pracuje nad swoją pewnością siebie, szukam dla siebie okazji i możliwości wykorzystania swoich atutów, aby pomóc swojej drużynie. Jednak w dalszym ciągu jestem dla siebie bardzo krytyczny. Każdą niewykorzystaną sytuację czy popełniony błąd analizuje później w domu kilka razy, żeby zobaczyć co mógłbym poprawić. Ale dziękuję, to miłe słowa.