Dłuższy okres karania i możliwość nakładania mandatów za wykroczenia zarejestrowane przez fotoradary – straż miejska będzie miała teraz więcej kompetencji. Nowelizacja kodeksu wykroczeń, która za kilka dni w całości wejdzie w życie, porządkuje i poszerza nie tylko pracę policji, ale też strażników miejskich.
Spór o to czy straż miejska może nakładać mandaty za wykroczenia, które zarejestrowały fotoradary, trwał od dawna. Dziś sytuacja jest już jasna.
– Mamy dwa stałe słupy, które rejestrują wykroczenia drogowe, więc kierowcy nie mogą czuć się bezkarni. Mandatów nie mogą jedynie nakładać strażnicy z innych miast, którzy traktowali radary jako tzw. maszynkę do robienie pieniędzy, wynajmowali firmy i urządzenia, które nadzorowały karanie kierowców. Nowe przepisy ukrócają takie działania. W Lubinie nic się jednak nie zmienia – tłumaczy Robert Kotulski, komendant lubińskiej straży miejskiej.
Przepisy wejdą w życie w ciągu kilku najbliższych dni. Nie oznacza to jednak, że do tego czasu kierowcy mogą jeździć według własnego uznania. – Przepisy wydłużają też okres karania z 30 do 180 dni. Jeśli więc fotoradar na przykład dziś zarejestruje jakieś wykroczenie, mamy 180 dni, by wysłać do kierowcy informację o nałożeniu na niego mandatu. Nikomu się więc nie upiecze – ostrzega komendant.
Pieniądze uzyskane przez strażników z mandatów, a w ciągu roku jest tego około 120-130 tys. zł, w całości będą przeznaczone na remont i utrzymanie dróg, bądź podjęcie działań zwiększających bezpieczeństwo na drogach – mówi o tym ustawa.
– To sprawiedliwe rozwiązanie. Kierowca, który zapłaci mandat wie przynajmniej, że jego pieniądze pójdą na remont dróg, którymi codziennie jeździ. Jeśli zaś kierowca odwoła się od mandatu i sprawa trafi do sądu – wówczas pieniądze z mandatu zasilają już budżet państwa i gmina nie ma do nich dostępu – dodaje komendant Kotulski.