ŚCINAWA. Dwa pokoje, salon z aneksem kuchennym i łazienka – tak będzie wyglądał nowy dom maleńkiej Mai Bratoń, która w wyniku choroby straciła rączki i nóżki. Dziś rodzice dziewczynki oficjalnie odebrali klucze do mieszkania od burmistrza gminy Ścinawa Andrzeja Holdenmajera. Za symboliczne pieniądze i na czas nieokreślony gmina wydzierżawiła rodzinie prawie 50-metrowe mieszkanie w Ścinawie.
– Mieszkanie znajduje się przy ulicy Wiosennej i naszym zdaniem jest w dość dobrym stanie. To jeden z budynków, które oddaliśmy do użytku 12 lat temu – mówi burmistrz Holdenmajer. Maja na pewno będzie miała tam lepsze warunki. Co bardzo ważne, mieszkanie jest na parterze, jest balkon i wyjście na ogródek. Najpierw trzeba tam jednak zrobić mały remont – dodaje.
Rodzice Majeczki nie ukrywają, że ich teraz ich sytuacja znacznie się poprawi. – Jesteśmy bardzo szczęśliwi i wdzięczni panu burmistrzowi za okazaną pomoc – mówi wzruszona Beata Jarosz, mama dziewczynki. – Dotąd mieszkaliśmy z rodzicami w Redlicach, było tam też dwoje innych dzieci, a nasza Maja musi mieć swój własny pokój, bo jest bardzo podatna na wszelkie choroby. Poza tym na wsi jest trudniej, ja nie mam prawa jazdy i trudno było mi się dostać do lekarza czy do sklepu. Teraz w Ścinawie będę miała łatwiej – dodaje.
By móc zamieszkać w nowym mieszkaniu, rodzina musi je wcześniej wyremontować. – Przede wszystkim trzeba zrobić ogrzewanie, którego nie ma wcale i podłogi, bo dziś mamy tam surowy beton. Chcielibyśmy też odnowić ściany, potrzebne są jakieś meble – wylicza tata Mai.
– A środków nie mamy na to żadnych. Wszystko pochłania leczenie i rehabilitacja córeczki. Może i tym razem pomogą nam ludzie dobrej woli. Przydadzą się nie tylko pieniądze, ale i materiały budowlane – prosi mama dziewczynki.
Maja ma dziś 21 miesięcy. To pogodna i roześmiana dziewczynka. Jest jeszcze zbyt mała, by zrozumieć, jak wielka spotkała ją tragedia. Opakowanie cukierków próbuje otworzyć ustami, a kikutem, który pozostał po amputowanej rączce, macha na pożegnanie. Rodzice robią co mogą, by nie czuła się w żaden sposób gorsza od równieśników.
– Jeździmy na ciągłe rehabilitacje, badanie kontrolne, podajemy jej leki i maści. W jednym tylko tygodniu potrzebujemy na to kilkuset złotych. Teraz znów jedziemy do kliniki do Niemiec na kontrolę – dodaje Beata Jarosz.
Każdy, kto chciałby wesprzeć rodzinę Mai może to zrobić poprzez Fundację na Ratunek Dzieciom Zagłębia Miedziowego, której dziewczynka jest podopieczną. Numer KRS fundacji to 0000305648. Zaś numer konta Mai w Lucas Banku to: 98 1940 1076 3080 2634 0007 0000, ważne aby dopisać „Maja”.
Kontaktować można się także z prezesem fundacji Krzysztofem Dereniem pod numerem: 502 136 038.