Mała dziewczynka o wielkim sercu dała… włos

3855

Oliwia ma 10 lat i ogromne serce. Do dzisiaj mogła się też pochwalić bardzo długimi włosami. Postanowiła jednak podzielić się nimi z innymi. Ofiarowała swój półmetrowy warkocz na peruki dla chorujących na raka, którzy po chemioterapii stracili włosy.

Zdjęcie zrobione przez mamę Oliwii

Gdy pytamy Oliwię Stępniewicz, kiedy wpadła na pomysł, by ścinając włosy pomóc innym, odpowiada z uśmiechem, że jakieś 6 lat temu. Chciała pomóc chorym dzieciom, które swoje włosy straciły w trakcie leczenia. 10-letnia mieszkanka Brunowa pielęgnowała je i nigdy do tej pory nie ścinała.

– Robiłam maseczki, myłam co drugi dzień, rozczesywałam i dbałam o nie. Nie ścinałam przez 10 lat – mówi Oliwia. – Koleżanki ścinały swoje włosy, a ja tyko patrzyłam i się dziwiłam, dlaczego, skoro można pomóc chorym dzieciom – dodaje.

Ostatecznie zapadła decyzja, że włosy zostaną ścięte po pierwszej komunii świętej. Jako odbiorcę wybrano Fundację Rak’n’Roll i jej akcję Daj Włos!

– Córka sama wpadła na pomysł ofiarowania włosów na peruki dla chorych. Ja pomogłam tylko wybrać fundację, której przekaże obcięty warkocz – uśmiecha się Monika Stępniewicz, mama Oliwii.

Zapuszczone przez dziewczynkę włosy mają długość 73 cm. Obcięty warkocz, który trafi wkrótce do Fundacji Rak’n’Roll, ma zaś 50 cm. Ale nie obyło się niestety bez problemów.

– Obdzwoniłam z 10 salonów fryzjerskich w Lubinie i Legnicy. Udało mi się dowiedzieć, że tylko dwa salony w Lubinie biorą udział w tej akcji. Ale usłyszałam, że teraz, ze względu na epidemię koronawirusa, fundacja nie przyjmuje włosów. Koleżanka podpowiedziała mi, żebyśmy same obcięły włosy, przechowały i wysłały później – przyznaje pani Monika.

Pomogła Marzena Lewandowska, prowadząca GM Studio przy ulicy Małomickiej w Lubinie, choć na co dzień nie bierze udziału w akcji obcinania włosów dla fundacji robiących peruki dla chorych.

Okazuje się jednak, że Fundacja Rak’n’Roll choć rzeczywiście przez chwilę nie przyjmowała włosów, to w czerwcu wznowiła swoją akcję, a warkocze można przesyłać pocztą lub kurierem. Pani Monika od razu więc przekaże warkocz córki.

Oliwia nie jest pierwszą dziewczynką, która postanowiła oddać swoje włosy na perukę, i miejmy nadzieję, że nie ostatnią. O takich dzieciach o wielkich sercach mieszkających w naszym regionie pisaliśmy między innymi w artykule „Oddały swoje włosy chorym dzieciom”. Jeśli ktoś chciałby w ten niecodzienny sposób wspomóc chorujących na raka, niezbędne instrukcje znajdzie TUTAJ, choć oczywiście można też poszukać innych fundacji, które prowadzą podobne akcje.

Fot. BM


POWIĄZANE ARTYKUŁY