Maciek zdobył Śnieżnik!

369

To była wyjątkowa niedziela, która na długo zostanie w pamięci wielu osób. 14-letni Maciek Słowikowski z Gorzelina, chłopiec zmagający się z ciężką chorobą i podopieczny hospicjum domowego, zdobył Śnieżnik. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, wsparciu fundacji i niezłomnej determinacji swojej rodziny, Maciek zrealizował marzenie, które jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe.

Maciek od urodzenia zmaga się z wieloma trudnościami zdrowotnymi. Urodził się jako skrajny wcześniak w 25. tygodniu ciąży. Od tamtego czasu toczy nieustanną walkę z mózgowym porażeniem dziecięcym, dystonią, epilepsją, a od ponad dwóch lat również z tracheostomią, która uniemożliwia mu samodzielne oddychanie. Porozumiewa się za pomocą mimiki twarzy i reakcji ciała, a jego uśmiech potrafi powiedzieć więcej niż słowa. Mimo wszystkich ograniczeń, jego rodzina i opiekunowie nieustannie robią wszystko, by Maciek mógł przeżywać radość i realizować swoje marzenia. Więcej o chłopcu pisaliśmy tutaj

Wędrówka na Śnieżnik rozpoczęła się w niedzielę rano. Cała grupa, w tym dzieci i dorośli z niepełnosprawnościami, wolontariusze i rodziny, ruszyła wspólnie ze schroniska. Trasa prowadziła przez leśne ścieżki, a tam, gdzie teren stawał się trudniejszy, specjalistyczny wózek, w którym siedział Maciek, był niesiony przez wolontariuszy. W sumie ponad 70 kilogramów – sprzęt i chłopiec – trzeba było wnieść na sam szczyt. Nie było łatwo, ale jak mówi mama Maćka, warto było każdej kropli potu. Maciek przez całą drogę się uśmiechał, a jego radość udzielała się wszystkim wokół.

Po dotarciu do schroniska na uczestników czekała gorąca zupa. Chętni ruszyli dalej na szczyt. Pogoda, mimo niepewnych prognoz, dopisała. – W sobotę padało, a w niedzielę niebo się przejaśniło, mgła opadła i wszystko się udało – opowiada pani Izabela, mama chłopca. Cała wyprawa trwała od 10 rano do około godziny 17. Po zejściu ze szczytu odbyło się wspólne ognisko, a później każdy już indywidualnie schodził w dół, w towarzystwie wolontariuszy, z którymi wcześniej szedł w górę.

Dla wielu osób była to pierwsza taka wyprawa, ale jak sami mówili, z pewnością nie ostatnia. Ogrom pozytywnej energii, wzruszenia i nowo zawartych znajomości sprawił, że wielu z nich już teraz deklaruje udział w kolejnych akcjach fundacji.

– Ci, którzy nieśli Maćka, już pytają, kiedy znowu – mówi z uśmiechem pani Izabela. – To była piękna przygoda, dla nas wszystkich.

Rodzina Słowikowskich już myśli o kolejnych wyzwaniach. Może Tatry, choć to jeszcze odległy plan. Na razie cieszą się tym, co się udało. A udało się bardzo wiele. Maciek znów zobaczył góry, które tak bardzo kocha. Wracając na Śnieżnik po 12 latach, tym razem jako nastolatek, udowodnił, że żadna przeszkoda nie jest zbyt wielka, jeśli wokół są ludzie, którzy chcą pomóc.

 

Fot. Archiwum prywatne


POWIĄZANE ARTYKUŁY