Ma zaledwie 2 latka i tyle bólu za sobą

2655

Wielkie, ciekawe świata oczka, urocze blond włoski – to 2-letnia Michalinka, mała, śliczna lubinianka. Niestety, nie jest jej dane biegać i śmiać się jak jej rówieśnicy. Ma chore nóżki, które wymagają leczenia i rehabilitacji. – By Michalinka mogła normalnie chodzić, potrzebne jest kosztowne leczenie. Proszę, pomóżcie – apeluje w sieci jej mama, Angelika.

Fot. źródło: siepomaga.pl

Jak wspomina pani Angelina, obawy zaczęły się wraz z pierwszymi krokami dziewczynki. Nie opuszczała całej stópki na podłogę, tylko chodziła na paluszkach, a przez to nie potrafiła utrzymać równowagi. Cały czas się przewracała.

– Objeździłam z córeczką przeróżnych specjalistów, Michasia przeszła różne badania, a mimo to ciężko było cokolwiek zdiagnozować. Ze strony neurologicznej wszystko jest w porządku. Pierwszy ortopeda, na którego natrafiliśmy, chciał wykonać operację nóżek. Drugi zaproponował nam zagipsowanie na cztery tygodnie bez ingerencji chirurgicznej. Zdecydowałam się na bezpieczniejszą opcję – wspomina lubinianka.

Od zdjęcia gipsów minęło zaledwie kilka tygodni, a Michasia już swobodnie chodzi.

– Jedynie prawa nóżka jest wykrzywiona do zewnątrz, ale to przez zdiagnozowaną stopę końską. Lekarze u córeczki rozpoznali też wzmożone napięcie mięśniowe i skrócone ścięgno Achillesa. Teraz czekamy na wyniki badań m.in. genetycznych, które możliwe, że odpowiedzą na pytanie, co jest źródłem problemu – dodaje kobieta.

Fot. źródło: siepomaga.pl

Ortopeda postawił sprawę jasno – bez intensywnej rehabilitacji stan Michalinki wróci do tego sprzed gipsowania. To dlatego tak ważne są terapie, zajęcia ze specjalistami, regularne ćwiczenia oraz ortezy, które Misia będzie musiała nosić około 14 godzin w ciągu dnia. A te są bardzo kosztowne. Dlatego pani Angelika założyła zrzutkę na stronie siępomaga, gdzie zbiera pieniądze na leczenie córeczki. Na razie zgromadziła zaledwie 2 tys. zł, a to jedynie kropla w morzu potrzeb. Każdy, kto chciałby wspomóc leczenie dziewczynki, może to zrobić TUTAJ.

– Bardzo proszę o pomoc. Jeśli nie będziemy jej rehabilitować, czeka ją bolesna operacja. Michasia zaraz pójdzie do przedszkola. Z całego serca pragnę, by była samodzielną dziewczynką, tak sprawną jak inne dzieci. Wiem, że z pomocą innych, musi się udać – liczy mama Michalinki.


POWIĄZANE ARTYKUŁY