Lubińskie łyżwiarki pojadą na igrzyska olimpijskie

1595

W 2022 roku czekają nas wielkie sportowe emocje, mianowicie zimowe igrzyska olimpijskie, które odbędą się w stolicy Chin. Do Pekinu uda się łyżwiarskie trio: Angelika Wójcik, Kaja Ziomek i Natalia Czerwonka, które po udanych kwalifikacjach w Pucharze Świata jest pełne optymizmu. Choć trenują na różnych obiektach to ten lubiński od początku ich przygody z tą dyscypliną szlifował charakter i dyspozycję, które pozwoliły na rozwój dalszej kariery, aż po dziś dzień.

Andżelika Wójcik Kaja Ziomek i Natalia Czerwonka (Fot. Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego)

Podsumowując Puchar Świata, Andżelika Wójcik zajęła piąte, a Kaja Ziomek szóste miejsce w klasyfikacji generalnej w łyżwiarstwie szybkim na dystansie 500 metrów. Ostatnie zawody odbyły się w Calgary i zakończyły cykl.

– W Kanadzie starty były zdecydowanie lepsze dla mnie. Zrobiłam dwie życiówki, na pięćset i tysiąc metrów. To wszystko w sumie dobrze spuentowało te ciężkie tygodnie przygotowań – podkreśla Kaja Ziomek.

Brązowe medalistki mistrzostw świata w sprincie drużynowym w mistrzostwach świata w łyżwiarstwie szybkim w Salt Lake (luty 2020 roku)

Jak podkreśla Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego, Angelika Wójcik i Kaja Ziomek w tegorocznym Pucharze Świata były największymi gwiazdami polskiej ekipy. Na osiem startów na dystansie 500 metrów tylko dwukrotnie zdarzyło się, że którejś z Polek nie było w czołowej piątce. Biało-czerwone sprinterki zdobyły też dwa medale – Wójcik wygrała w Salt Lake City, a Ziomek była trzecia w Stavanger. Polscy panczeniści mogą być z siebie dumni. Puchar Świata poszedł po ich myśli. Warto wspomnieć o Piotrze Michalskim, który bił rekordy Polski na dystansach 500 i 1000 metrów.

Wracając do lubińskich panczenistek to Natalia Czerwonka wypracowała między innymi drugie miejsce w biegu grupy B na dystansie 1000 m. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu, lubinianka mocno podkreślała, że okres przygotowawczy będzie bardzo ważnym punktem w jej karierze. Drużynowa wicemistrzyni igrzysk olimpijskich w Soczi z 2014 roku, udowodniła dobrą dyspozycję podczas Pucharu Świata, choć nie do końca jest z niej zadowolona. Należy jednak podkreślić start lubińskiego sprinterskiego trio w norweskim Stavange, gdzie w drugim dniu Pucharu Świata, Andżelika Wójcik, Kaja Ziomek i Natalia Czerwonka wygrały sprint drużynowy.

– Nie spisałam się podczas Pucharu Świata tak, jak chciałam. Było to dla mnie bardzo ciężkie, ale trochę już przetrawiłam to w takim sensie, że staram się o tym nie myśleć co było, bo uzyskałam kwalifikacje i ciężko trenuję z myślą o lutym, a łyżwiarstwo szybkie jest tak specyficznym sportem, że bardzo szybko wszystko może się zmienić – podkreśla Natalia Czerwonka, medalistka igrzysk olimpijskich.

Na igrzyskach olimpijskich w Pekinie nie zobaczymy lubinianek w biegu sprinterskim, gdyż nie zakwalifikowano tej konkurencji. Niemniej jednak sportowe marzenie Kai, Natalii i Angeliki po raz kolejny się ziściły. 

– Mieliśmy wielu zawodników, którzy może nie mogli zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie, ale święcili sukcesy w kraju i zagranicą. Zawsze powtarzam, że jest to takie credo zawodnika, że największym marzeniem są po kolei, mistrzostwa Polski, Europy, świata, a na koniec igrzyska olimpijskie. Tak samo, jak ja, kiedy byłem w Turynie będąc prezesem Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego na igrzyskach, bo marzeniem każdego trenera i działacza jest również na nie pojechać, to trzeba powiedzieć, że marzenia się spełniają. Także uważam, że stworzyliśmy odpowiednie warunki do szkolenia na odpowiednim poziomie. Jesteśmy jednym z niewielu miast i klubów, które wychowało trzy olimpijki, które w jednym czasie pojadą na taką imprezę – mówi Marian Węgrzynowski, wiceprezes ds. łyżwiarstwa szybkiego PZLS.

MKS Cuprum Lubin zawsze słynął ze świetnych zawodniczek i zawodników, wracając jeszcze do czasów Lilianny Morawiec czy Marka Stęczniewskiego, którzy trenowali na lubińskim torze

Swoje początki Natalia, Angelika i Kaja mają na lubińskim historycznym torze do jazdy szybkiej. To właśnie na obiekcie RCS, dziewczęta godziły naukę z pasją.

– Tak mały tor jest super dla dzieci. Zdecydowanie łatwiej jest się na nim nauczyć jeździć, niż na pełnometrażowym obiekcie. Co prawda dopiero, gdy będzie przykryty będzie spełniał wszystkie warunki do kształtowania młodych sportowców na wysokim poziomie – podkreśla lubinianka Kaja Ziomek.

Jak podkreśla gazeta „Rzeczpospolita”, miejscowy tor z racji, iż jest nieco krótszy uczył młodych ludzi walki z przeciążeniami, które bez wątpienia pozwalały sobie poradzić na ciaśniejszych łukach. Jako młode łyżwiarki, swój talent rozwijały więc w świetnych warunkach pozwalających na osiągnięcie dobrych wyników, z którego klub MKS Cuprum Lubin zawsze słynął, wracając jeszcze do czasów Lilianny Morawiec czy Marka Stęczniewskiego.

– Uważam, że jak na pierwsze kroki, jakie sportowiec stawia w Lubinie w łyżwiarstwie szybkim to nasz tor jest idealny. Mamy przykład medalistkę Natalię Czerwonkę, Kaję Ziomek, która także była na igrzyskach i Angelikę Wójcik, które biją także rekordy Polski na swoich dystansach. Uważam, że ten tor, jeżeli jeszcze będzie przykryty to idealnie nadaje się do szkolenia dzieci. Później trzeba przejść oczywiście na dłuższy czterystumetrowy, ale jak na pierwsze kroki, szlify łyżwiarskie to nasz macierzysty obiekt jest idealny. Znakomitym więc przykładem są nasze wyżej wspomniane spritnerki – podkreśla Marian Węgrzynowski, prezes MKS Cuprum Lubin.

Marian Węgrzynowski: Jesteśmy jednym z niewielu miast i klubów, które wychowało trzy olimpijki, które w jednym czasie pojadą na taką imprezę

Igrzyska olimpijskie w Pekinie zaplanowano od 4 do 20 lutego. Lubińskie łyżwiarki już nie raz udowadniały, że są w stanie sięgnąć po najwyższe laury, tak jak podczas Pucharu Świata w 2018 roku czy na mistrzostwach Starego Kontynentu w 2020 roku, gdzie zdobyły brązowy medal. Trzymamy kciuki za dziewczęta, aby tegoroczne igrzyska były także spełnieniem ich marzeń i kibiców łyżwiarstwa szybkiego.


POWIĄZANE ARTYKUŁY