Zawody są, albo przekładane na termin późniejszym, albo odwoływane. Światowa federacja łyżwiarstwa szybkiego musi podejmować trudne organizacyjnie decyzje, ale w tym momencie najważniejsze jest bezpieczeństwo sportowców i sztabów trenerskich. Tym bardziej, że w ostatnim czasie słyszymy o ponownych zakażeniach, także w polskiej kadrze narodowej, gdzie siedmiu członków otrzymało pozytywny wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2.
W ostatnim czasie odwołano obóz przygotowawczy w Inzell. Został on przerwany, gdyż kilku zawodników miało wynik dodatni testu na SARS-CoV-2. To kolejna sytuacja, w której sportowcy muszą zrezygnować z swojego cyklu. Najpierw dowiedzieli się, że Puchar Świata został odwołany, a teraz czeka ich jeszcze przerwa w treningach.
– Puchary Świata miały odbyć się w Holandii. Zawodnicy z całego świata mieli właśnie tam zjechać i tam, miały odbyć się cztery takie turnieje. Niestety, ale w związku z tym, że koronawirus zwiększa się, a nie zmniejsza to światowe federacje na czele z holenderską podjęły decyzję, że przynajmniej do końca roku nic się nie odbędzie. Czekamy, co będzie w przyszłym roku w styczniu, gdzie mamy najważniejsze imprezy. Polska jest organizatorem mistrzostw Europy w short tracku w Gdańsku. Nie wiadomo czy się odbędą, ale przygotowania są poczynione. Szkoda zawodników, bo przeszli znakomity proces przygotowania do pucharów świata. Na chwilę obecną odbywać się będą krajowe zawody – podkreśla Marian Węgrzynowski, wiceprezes ds. łyżwiarstwa szybkiego w Polskim Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Łyżwiarstwo to nie jedyna dyscyplina, która musiała zrezygnować z takiej imprezy jaką jest Puchar Świata. O odwołaniu takich zawodów zadecydowała także Światowa Rada Sportów Motorowych FIA.