WROCŁAW/LUBIN/LEGNICA. Kwinto, Dżimi, Dziadek i Pucek – to członkowie grup przestępczych, działających w 2008 roku na terenie Lubina. Trzej pierwsi wkrótce staną przed Sądem Okręgowym w Legnicy. Najpoważniejsze zarzuty prokurator postawił 27-letniemu Kwinto, który odpowiada za trzykrotną próbę zabójstwa łącznie pięciu osób.
Kwinto i 36-letni Dżimi zostali ujęci pod koniec stycznia tego roku przez Centralne Biuro Śledcze. Informacja o ich zatrzymaniu obiegła cały kraj – /aktualnosci,12787,kibole_w_rekach_cbs_aktualizacja_.html W tym czasie 36-letni Dziadek odsiadywał już wyrok w innej sprawie.
Natomiast osobno sądzony będzie 24-letni Pucek, który był nieuchwytny aż do ubiegłego tygodnia. Ścigany listem gończym wpadł w policyjną pułapkę na jednej z wrocławskich ulic. Nie chciał się zatrzymać, stąd funkcjonariusze musieli użyć broni.
– Dziś wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o trzymiesięczny areszt wobec Piotra P. – informuje Elżbieta Czerepak, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu, prowadzącej śledztwo przeciwko lubińskim rewolwerowcom.
Wiadomo, że Kwinto (Dariusz N.), Dżimi (Rafał S.) i Pucek (Piotr P.), to członkowie tzw. grupy Kiboli, rywalizującej o wpływy w mieście z bandą Karków, do której z kolei należał Dziadek (Tomasz F.). Ten ostatni był oskarżany przez swych kompanów o prowadzenie interesów z konkurencją.
Dziadek, za podejrzenie o współpracę z Kibolami, poniósł finansowe konsekwencje. Swym kompanom musiał zapłacić 2 tys. zł rekompensaty. Z czasem jeden z kumpli, Adrian M., zażądał od niego kolejnego zadośćuczynienia. Tym razem miała być to kwota 3 tys. zł.
I wtedy miarka się przebrała. Dziadek postanowił związać się z konkurencją. Pod pretekstem wręczenia haraczu umówił się z Adrianem M. na leśnym parkingu w okolicach Brunowa. Nie był jednak sam, bo towarzyszyli mu już nowi koledzy, czyli Kibole.
Najbardziej krewki Kwinto chwycił za broń i zaczął strzelać do członka bandy Karków. Nie trafił. Adrian M. zdołał uciec.
Na wszystkich delikwentach ciąży zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Oskarżeni są także o handel narkotykami, napady i wymuszenia rozbójnicze, pobicia i tym podobne przestępstwa.
Niewykluczone, że Dziadka, czyli Tomasza F. ominie wielomiesięczny proces. Oskarżony złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. – Chce wydania wyroku bez rozprawy – informuje Elżbieta Czerepak.
To już druga sprawa dotycząca lubińskiej wojny gangów, jaka trafiła do Sądu Okręgowego w Legnicy z Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu. W poprzedniej wciąż nie zapadł wyrok: www.lubin.pl/aktualnosci,7438,wojna_gangow_przed_sadem_fotorelacja_.html