LUBIN. – Bo nie zdążyłem skasować! – to najczęstsze tłumaczenia lubinian, którzy jeżdżą na gapę miejskimi autobusami. Miesięcznie bez biletu podróżuje ponad 350 pasażerów, pomimo że kary są bardzo surowe.
O tym, że jazda bez biletu się nie opłaca, przekonują urzędnicy z lubińskiego magistratu, którzy odpowiadają za kontrole w autobusach. – 153 zł kosztuje opłata za jednorazowy przejazd bez biletu – informują. – Jeżeli pasażer nie zapłaci, wtedy prowadzone jest postępowanie sądowe, a czasami też komornicze i windykacjne – dodają urzędnicy.
Ograniczenie wolności, a nawet areszt grozi z kolei tym, którzy po raz trzeci otrzymali mandat i nie zapłacili za poprzednie. Dlatego gapowicze powinni mieć się na baczności. W naszym mieście kontrolerzy pracują już od piątej rano, do godziny drugiej w nocy.
– Bezprawnie z komunikacji miejskiej korzysta zarówno młodzież, jak i ludzie starsi. Mamy też grupę osób, które notorycznie jeżdżą bez biletu – podkreślają urzędnicy.
Ci, którzy mają ulgowy bilet, ale zapomnieli o dokumencie potwierdzającym zniżkę, w ciągu siedmiu dni mogą donieść legitymację do urzędu miejskiego. – Wtedy opłata za brak biletu zostanie anulowana – zapewniają urzędnicy.
Pieniądze z mandatów trafiają do budżetu miasta. Przeznaczane są na komunikację miejską.