– Ludzie wrzucają do puszek różne kwoty- od kilkuzłotowych
monet, nawet po stuzłotowe banknoty – mówią wolontariusze. W taki sposób
mieszkańcy naszego miasta po raz kolejny przyłączają się do XVI akcji Wielkiej
Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Już o wczesnych godzinach rannych na ulicach miast w całej
Polsce pojawili się wolontariusze WOŚP. Charakterystyczne czerwone puszki,
identyfikator, a w kieszeni czerwone naklejki w kształcie serduszek – to ich
znak rozpoznawczy. Za wrzuconą monetę wręczają ofiarodawcy czerwone serduszko.
W Lubinie wolontariuszami są harcerze i uczniowie Gimnazjum
nr 4. Łącznie jest ich 210. Jedni
zbierają dziś po raz pierwszy, inni mają już w tej dziedzinie spore
doświadczenie. Promienni i uśmiechnięci, niestrudzenie krążą po ulicach już od
kilku godzin.
– Zbieramy pieniądze po raz pierwszy. Ludzie wrzucają nam po
pięć złotych, czasami dziesięć albo dwadzieścia – mówią harcerki Basia i
Patrycja.
– Już od dziewiątej rano chodzimy po ulicach i zbieramy
pieniądze. Lubinianie są hojni, mamy w puszkach nawet stuzłotowe banknoty.
Zbieramy już drugi raz, w tym roku ludzie dają więcej niż w poprzednim.
Najczęściej podchodzą do nas dzieci i wrzucają po garści monet. Jedna z pań
powiedziała nam nawet, że w jej domu jest taka tradycja, że przez cały rok
zbiera się monety, które potem przekazywane są dla Wielkiej Orkiestry
Świątecznej Pomocy – dodają Weronika, Ola i Ania.
Zainteresowanie Orkiestrą jest bardzo duże. Puszki są niemal
pełne, a ludzi wciąż chętnie dorzucają do nich coś od siebie.
– Co roku uczestniczę w akcji. W tym roku nawet mój syn jest
wolontariuszem, który zbiera pieniądze. Taka zbiórka pieniędzy to bardzo dobra
inicjatywa, nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że jest to wyłudzanie. Tylko
ktoś, kto nie ma dzieci albo nie rozumie rozpaczy chorych dzieci, może
krytykować taką akcję – mówi lubinianka, Krystyna Markowska.
– To bardzo fajna inicjatywa. Powinno być więcej tego typu
akcji – uzupełnia Bartosz Kiciński.
Niestety, są też przeciwnicy akcji.
– Gram z Orkiestrą już czwarty raz i wiem, że ludzie różnie
reagują na widok wolontariuszy. Na ogół chętnie wrzucają nam jakieś pieniądze,
jednak wolontariuszy jest dużo i czasem słyszymy od ludzi , że oni już mają
serduszka i są zmęczeni tymi ciągłymi zaczepkami z naszej strony – wyjaśnia harcerka
Paulina Świderska.
Akcja zbiórki pieniędzy zakończy się około godziny 19. Wtedy
też rozpocznie się wielkie liczenie, które pokaże na ile hojni byli w tym roku
lubinianie.
MS