Co roku urząd miejski odwozi do schroniska około czterdziestu bezdomnych psów. – Byłoby ich o wiele więcej. Ale mamy sporo adopcji, dzięki ogłoszeniom, które ukazują się na portalu lubin.pl – mówi Anna Sieja z wydziału infrastruktury urzędu miejskiego.
Złapane na terenie miasta bezdomne psy trafiają do weterynarza. Jeśli nie uda się odnaleźć właściciela i nikt nie zechce zaopiekować się zwierzęciem, zostaje ono odwiezione do schroniska.
– Do połowy tego roku odwieźliśmy dwadzieścia sześć psów. Ale trafiła się suczka ze szczeniakami, stąd taka duża liczba – mówi Anna Sieja. – Zaś zaadoptowanych zostało osiem psów, czyli wyjątkowo dużo. Do tej pory tyle adopcji zdarzało się podczas całego roku…
– W maju i w czerwcu mieliśmy bardzo dużo bezdomnych psów. Teraz jest ich zdecydowanie mniej. Co jest dosyć niezwykłe, bo w wakacje liczba porzuconych zwierząt znacznie się zwiększa – mówi weterynarz Marek Walkowicz, który poszukuje wolontariuszy, którzy pomogliby mu opiekować się bezdomnymi zwierzętami. – Pomoc przydałaby się zwłaszcza w weekendy. Szukam miłośników zwierząt, którzy mogliby wyprowadzić i nakarmić psy. Jeśli ktoś ma ochotę, może zadzwonić pod numer 076 842 17 88.
Lubinianie wiedzą już bez ogłoszeń, gdzie trafiają bezdomne zwierzaki. U weterynarza Marka Walkowicza szukają swoich pupili właściciele, ale także osoby, które chciałyby zaopiekować się psem.
– Ostatnio mieliśmy taką sytuację. Złapaliśmy psa i nie zdążyliśmy umieścić ogłoszenia, bo do weterynarza zgłosił się człowiek, który szukał pasa do stróżowania – opowiada urzędniczka.
Zarówno za psy, które trafią do schroniska, jak i te które zostaną zaadoptowane przez nowych właścicieli płaci urząd miejski, czyli podatnicy.
– Jeżeli znajdzie się dotychczasowy właściciel psa, musi on zapłacić za weterynarza i za opiekę nad zwierzęciem – dodaje Anna Sieja.