Lubin jeszcze czyta, Polska – coraz mniej

18

63 procent Polaków w zeszłym roku nie przeczytało ani jednej książki. Aż 14 procent nie czyta nic – ani książek, ani gazet, ani wiadomości w Internecie. Wyniki badań, które od 23 lat prowadzi Biblioteka Narodowa, nie pozostawiają złudzeń – coraz więcej osób znajduje się poza kulturą pisma. Lubinianie na tym tle nie wypadają jednak najgorzej.

W 2015 roku ze zbiorów lubińskiej biblioteki publicznej skorzystało 10 506 osób. Statystyki, które prowadzą bibliotekarze, obejmują tych czytelników, którzy przez cały rok wypożyczyli co najmniej jedną książkę. Nie sposób przyrównywać tych danych do wyników badań BN, ponieważ nie mamy wiedzy na temat tego, jak często sięgają mieszkańcy miasta po e-booki i książki, które sami kupują. Małgorzata Gojdź z Miejskiej Biblioteki Publicznej w Lubinie chwali jej użytkowników: – Lubinianie czytają chętnie. Najczęściej sięgają po beletrystykę, śledzą nowości wydawnicze i pytają o nie. Cenią polską literaturę, zwłaszcza kryminały i powieści obyczajowe. Dużym wzięciem cieszą się ostatnio książki Katarzyny Bondy.

Największą grupę – 3 746 osób – stanowią czytelnicy w wieku od 25 do 44 lat. Przybywa też maluchów w wieku do 5 lat. Najpierw tylko towarzyszą rodzicom, a z czasem same sięgają po książki. O ile w ocenie miejskich bibliotekarzy zainteresowanie mieszkańców Lubina słowem pisanym jest duże, o tyle dane krajowe bynajmniej nie napawają optymizmem.

Biblioteka Narodowa przeprowadziła badanie stanu czytelnictwa w Polsce w listopadzie ubiegłego roku, na reprezentatywnej ogólnopolskiej próbie 3 049 respondentów w wieku co najmniej 15 lat – informuje Polska Agencja Prasowa. Lekturę co najmniej jednej książki zadeklarowało 37 proc. badanych, co oznacza, że prawie dwie trzecie Polaków nie sięgnęło w ciągu roku po ani jedną książkę. Od 2002 roku regularnie spada też liczba badanych, którzy deklarują czytanie siedmiu i więcej książek rocznie. W 2002 roku było ich 22,2 proc., w 2014 – 11,3 proc. a w zeszłym roku – 8,4 proc.

W ciągu ostatnich lat spadła również liczba osób, które w ciągu miesiąca poprzedzającego wizytę ankietera przeczytały tekst dłuższy niż 3 strony maszynopisu. W 2012 roku zadeklarowało to 57, 9 proc. badanych, w 2015 – 45,6 proc.

Dla potrzeb badania stworzono pojęcie „omniczytelnika”. Aby znaleźć się w tej grupie należało: przeczytać w ciągu miesiąca poprzedzającego badanie tekst o objętości przynajmniej trzech stron maszynopisu, w ciągu roku – przeczytać co najmniej jedną książkę w całości lub we fragmencie i choć jedną gazetę lub czasopismo, a także czytać wiadomości w internecie. 22 proc. badanych spełniło te warunki, ale 14 proc. nie podjęło żadnej z tych aktywności. Znaleźli się, jak to ujęli autorzy badania, „poza kulturą pisma”.


POWIĄZANE ARTYKUŁY