Lokatorzy dwóch spółdzielni mieszkaniowych zapłacą więcej za ogrzewanie i ciepłą wodę. Specjalista od ciepłownictwa podejrzewa, że mieszkańcom Polnego i Naszej Chaty przyjdzie słono zapłacić za polityczne ambicje ich prezesów, którzy ubiegają się o mandaty radnych.
Dotychczas część tych osiedli była ogrzewana przez Termal – spółkę w całości należącą do miasta. Komunalna firma ciepłownicza zaproponowała swym odbiorcom znacznie niższe stawki niż gigantyczny WPEC.
Władze spółdzielni odrzuciły jednak korzystniejszą ofertę i postawiły na usługi droższego Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Legnicy, które od niemal roku należy do Energetyki (lubińskiej spółki wchodzącej w skład grupy kapitałowej KGHM).
Dziś Termal zatrudnia tylko 11 osób, stąd może proponować znacznie niższe stawki niż jego konkurent. Jest tańszy od WPEC o 1,40 zł!
– Prezesi spółdzielni wybrali ofertę mniej korzystną dla lokatorów, stąd można podejrzewać, że nie chodzi tu o interes mieszkańców, ale o politykę – mówi Piotr Chojnacki, szef Termalu. – Początkowo wydawało mi się to absurdalne i nieracjonalne, ale kiedy zobaczyłem nazwiska prezesów Polnego i Naszej Chaty na listach wyborczych, uważam, że sprawa ma podtekst polityczny i osobisty – dodaje.
Prezes Naszej Chaty startuje z listy wyborczej Platformy Obywatelskiej. Z kolei szef Polnego jest kandydatem komitetu Nowy Lubin.
– Rezygnacja z naszych usług, to próba odebrania rynku Termalowi i kara za to, że nie zgodziliśmy się go sprzedać za śmieszne pieniądze. Firma należąca do KGHM chciała nas kupić po znacznie zaniżonej cenie – 370 tysięcy złotych – informuje Piotr Chojnacki.
Prezes Polnego, Ryszard Półtorak tłumaczy, że zmiana dostawcy nie ma nic wspólnego z jego startem w wyborach. – To prawda, że kandyduję do rady miejskiej, ale nie jestem politykiem i nigdy nie będę. Zresztą decyzję o zmianie dostawcy ciepła podjąłem zanim zdecydowałem się na udział w wyborach – wyjaśnia.
Z kolei Urszula Tołodziecka z Naszej Chaty zareagowała bardzo nerwowo. Nie pozwoliła się sfotografować i unikała dziennikarzy. Ostatecznie zgodziła się na rozmowę, podczas której zapewniła, że mieszkańcy jej spółdzielni wiedzą o podwyżkach i z czego one wynikają. Twierdzi też, że zmiana operatora nie ma nic wspólnego z jej karierą polityczną i starem w wyborach z ramienia PO.
Władze spółdzielni przekonują, że wybór usług WPEC związany jest z obietnicą wymiany węzłów cieplnych przez tego dostawcę. Prezes Termalu uważa, że to co najmniej dziwny argument, bo kiedy on proponował wymianę tych samych węzłów – jego pisma pozostawały bez odpowiedzi.