Dwa punkty zgarnęli siatkarze Cuprum Lubin w rozegranym spotkaniu 21.kolejki PlusLigi we własnej hali. W ten sposób Miedziowi zrewanżowali się LUK Lublin za porażkę na ich terenie.
Zarówno Miedziowa ekipa, jak i drużyna z województwa lubelskiego zaaplikowała nam niesamowite emocje przez pięć setów. Jak podkreślał przed meczem lubinianin Szymon Romać, można było spodziewać się podobnego scenariusza z Lublina.
Cuprum zaczęło z wysokiego C celnym atakiem rosłego Remigiusza Kapicy. Na ten punkt celną kontrą odpowiedział Bartosz Filipiak. Spotkanie było niezwykle wyrównane, grane na przewagi. To, co należy podkreślić to znakomita gra gospodarzy w elemencie blok-obrona. Podwójne czy potrójne bloki, po których często Cuprum zdobywało punkty robił wrażenie. Po drugiej stronie siatki z kolei bardzo dobrze w polu zagrywki spisywał się kapitan Grzegorz Pająk. Tego seta Lisy wygrały 25:20.
Drugi set rozpoczął asem pełniący obowiązki kapitana w Cuprum Lubin – przyjmujący Marcin Waliński. Zagrzało to do walki gospodarzy, a dodatkowo doping kibiców sprawiał, że miejscowi czuli wiatr w żaglach. Kurs zmienił się jednak za sprawą Pająka i jego dwóch asów serwisowych z rzędu. Goście wyszli na prowadzenie i napsuli nerwów Lisom. Tego seta wygrali podopieczni Dariusza Daszkiewicza, a ostatni punkt zdobył środkowy Konrad Stajer.
Trzeci set był niezwykle wyrównany, ale po remisie 19:19, który techniczną zagrywką ustanowił Dawid Gunia, szala zaczęła przechylać się na korzyść gości. Wygrali oni tą część meczu 22:25.
W czwartej części meczu Lisy wylały na parkiet sportową złość. Walczyły o tie-breaka. Mocne zagrywki Walińskiego czy znakomita gra z czwartej i szóstej strefy pozwoliła na to, że Cuprum uzyskało prowadzenie, którego już nie oddało, wygrywając 25:20.
Tie-break to bardzo skuteczna gra podwójnego bloku Cuprum i mocne ataki ze środkowej strefy boiska. Miedziowi szybko osiągnęli rezultat 7:2, a po chwili 8:2 po zagrywce rywali w aut. Dość duża przewaga zaczęła topnieć, a trzy zdobyte z rzędu punkty atakującego Szymona Romacia zniwelowały straty do jednego punktu dając rezultat 13:12. Cuprum szybko się otrząsnęło i za sprawą Remigiusza Kapicy i środkowego Pawła Pietraszko zdobyli dwa punkty, które dały im w konsekwencji wynik 15:12 i upragnione 2 punkty, tak bardzo potrzebne do wydobycia się z dolnej strefy tabeli PlusLigi.
– Generalnie dziwnie było grać, jak Lublin stracił swojego podstawowego zawodnika i nie mieli na przyjęciu zmian i atmosfera całego meczu siadła. My, chcieliśmy wygrać, bo punkty są nam potrzebne do tabeli, ale chwały nam ten piąty set nam nie przynosi. Ostatnia piłka była nieco jego podsumowaniem. Cieszymy się jednak ze zdobytych punktów i to dodatkowo zdobytych na własnej hali, dla kibiców, którzy nas tu wspierają. Również dla naszego zdrowia psychicznego – podkreśla Marcin Waliński, Cuprum Lubin.
– Rzeczywiście, wywróżyłem ten pięciosetowy pojedynek, był zacięty, choć przyznam szczerze, że nie aż tak. Szkoda, że nie uda nam się wywieźć zwycięstwa i mieć nieco więcej zdobyczy punktowej tym bardziej, że w dole tabeli mamy ścisk. Niestety, ale ósemka coraz bardziej nam się oddala, ale pozostało jeszcze kilka meczy i oto powalczymy – puentuje Szymon Romać, atakujący LUK Lublin.
21.kolejka PlusLigi, Hala RCS Lubin
Cuprum Lubin – LUK Lublin 3:2 (25:20, 21:25, 22:25, 25:20, 15:12)
MVP meczu: Marcin Waliński, Cuprum Lubin
Cuprum Lubin: Waliński, Pietraszko, Kapica, Maruszczyk, Krage, Sekita, Szymura oraz Stępień, Gierżot, Bociek, Gunia, Sas (libero)
LUK Lublin: Pająk, Włodarczyk, Nowakowski, Filipiak, Jóźwik, Stajer, Watten (libero) oraz Romać, Gregorowicz, Gniecki
Fot. Mariusz Babicz