Podopieczni Miodraga Rajkovicia nie zdołali pokonać dobrze dysponowanych Turków. W meczu Euroligi, który odbył się na hali Regionalnego Centrum Sportowego, Zgorzelec przegrał po czterech emocjonujących kwartach, 76:91.
Na parkiet Turów wyszedł w następującej piątce: Tony Taylor, Mardy Collins, Ivan Zigeranovic, Filip Dylewicz i Jakub Karolak. Goście z Turcji wystartowali natomiast następującym składem: Andrew Goudelock, Oguz Savas, Kenan Sipahi, Jan Vesely i Bogdan Bogdanovic.
Pierwszą kwartę bardzo dobrze rozpoczęli podopieczni Zlejko Obradovicia. Pierwsze punkty zdobył Oguz Savas. Na 0:4 podwyższył Andrew Goudelock, który tego dnia był jednym z wyróżniających się zawodników. Turów nie mógł się przełamać, popełniając jeszcze sporo błędów w ataku. Goście wykorzystali ten fakt bardzo umiejętnie, bardzo szybko ustanawiając wynik meczu na 0:9. Dopiero pojawienie się na parkiecie kadrowicza, Damiana Kuliga, dało Turowi motor napędowy. Pierwsze punkty, Zgorzelec zdobył przy rzutach osobistych. Ich autorem był Mardy Collins. Gospodarze tego meczu gonili wynik, ale ostatecznie po pierwszych 10. minutach, przegrywali 15:30.
Druga kwarta rozpoczęła się od wspaniałego rzutu za trzy punkty, Damian Kuliga. Pomimo nieco lepszej gry, Turów w dalszym ciągu był zdominowany przez ekipę Fenerbahce. Bardzo aktywny w tej części meczu był Mardy Collins, który zdobył łącznie 10 punktów. Turów podgonił nieco wynik i po tej kwarcie przegrywał 40:50.
W przerwach między kwartami, na parkiecie pojawiały się cheerleaderki ze Zgorzelca. Swoje pięć minut miały także dziewczęta z Lubina, które prezentowały licznie zebranym kibicom ciekawe układy taneczne. W hali RCS, pojawiła się również maskotka Zgorzelca, Tur.
Wracając do meczu, to trzecia kwarta była już nieco bardziej wyrównana. Podopieczni Miodraga Rajkovicia wyraźnie poczuli wiatr w żaglach i pewniej stąpali po lubińskim parkiecie. W tej części meczu, kilkakrotnie rywalom dał się we znaki młody Nemanja Jaramaz, który robił sporo zamieszania pod koszem Turków, a jego precyzyjne rzuty osobiste, wywoływały euforię na trybunach. Po tej części spotkania, Zgorzelec przegrywał 60:69.
Czwarta kwarta była najbardziej widowiskowa. Właśnie w tej części spotkania, Zgorzelec miał wielką szansę na doprowadzenie do stanu remisowego, a nawet na prowadzenie. Rywali do muru przyciskali Ivan Zigeranovic, Tony Taylor i Damian Kulig. Turów odrabiał straty, jednak goście również zdobywali punkty. Niestety dla Zgorzelca, zabrakło siły i dobrego wykończenia. Ostatecznie podopieczni Miodraga Rajkovicia przegrali 76:91.
– Mam nadzieję, że mój zespół wyciągnie wnioski po tym meczu. Mieliśmy pewne założenia, aby nie dopuścić Turków do ich właściwej gry, aby mogli prowadzić zawody tak jak by chcieli. Jest to jednak jedna z najbardziej utalentowanych drużyn w Europie i nie zawsze te założenia da się wdrożyć. Zawiodła nieco nasza zbiórka. Mam nadzieję, że te wszystkie mecze przyniosą nam dużo doświadczenia – puentuje Miodrag Rajkovic, trener Turowa Zgorzelec.