Lekarze domagają się podjęcia
działań, które polepszą sytuację pracowników i samego ZOZ.
Na dzisiejszej konferencji
prasowej, przedstawiciele strajkujących zaprezentowali treść listu otwartego do
samorządowców. Zapowiedzieli również, że jeszcze w tym tygodniu przedstawią
swój plan naprawy lubińskiej placówki.
– W liście otwartym wyjaśniamy
jakie są dokładne postulaty strajkowe, ponieważ odnosimy wrażenie, że to
strajkujący lekarze i pielęgniarki są oskarżani przez ludzi o brak pieniędzy i
sytuacje w szpitalach – mówił na konferencji Tomasz Pelak, przewodniczący
komitetu strajkowego. – Do tego dochodzi beztroskie traktowanie naszych
wypowiedzeń z pracy. Jeżeli nie zostaną podjęte jakieś działania to od
października możemy nie pracować już w tym szpitalu.
Przypomnijmy, że do tej pory
swoje wypowiedzenia z pracy złożyło 38 lekarzy, w tym większość specjalistów. W
sierpniu będą składane kolejne wymówienia, ponieważ niektórych pracowników
lubińskiego ZOZ obowiązuje miesięczny lub dwu tygodniowy okres wypowiedzenia.
Strajkujący przewidują, że w jeżeli nie będzie zdecydowanych kroków
prowadzących do porozumienia w kwestii postulatów strajkowych, to w
październiku około 85 procent lekarzy odejdzie z pracy.
– Przedłużający się strajk nie
jest dobrym rozwiązaniem – mówił Pelak. – Jednak my jako lekarze wypełniamy
swoje obowiązki. Leczymy ludzi. Nikt nie jest odsyłany ze szpitala. Strajk ma
formę administracyjną.
– Jeżeli nic się nie zmieni to
mamy pewność na 80 – 90 procent, że po upływie okresu wypowiedzeń odejdziemy z
pracy – powiedziała Beata Znamirowska, członek komitetu strajkowego.
List otwarty zarządu OT OZZL przy
ZOZ w Lubinie został wysłany do Małgorzata Drygas-Majki, Starosty Powiatu
lubińskiego, do Prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, a oprócz tego do
Starosty powiatu polkowickiego, wójtów i burmistrzów Gminy Lubin, Gminy
Ścinawa, Rudna, Polkowice i Gminy Chocianów oraz do wiadomości Edward Schmidta,
dyrektora lubińskiego ZOZ.
Strajkujący domagają się w nim wzrostu
nakładów na ochronę zdrowia, wprowadzenia mechanizmów służących lepszemu
gospodarowaniu w ochronie zdrowia oraz wzrostu wynagrodzeń lekarzy i
pozostałego personelu medycznego.
Lekarze zarzucają dyrekcji, że
nic nie zrobiła do tej pory, by naprawić sytuację w szpitalu.
– Od ostatniego spotkania z
dyrekcją nie padły żadne propozycje z ich strony – powiedział Pelak. – Można
przecież renegocjować kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, przez co więcej
pieniędzy spłynie do szpitala, a tym samym wzrosną zarobki wszystkich
pracowników.
– Strajkujący lekarze domagają
się 100 procentowej podwyżki i ani grosza mniej – skomentował sytuację Edward
Schmidt, dyrektor ZOZ. – Na to nas nie stać. Dobrze, że lekarze zaczęli
pracować, że zabiegi się odbywają, ale ich warunkiem jest spełnienie wszystkich
postulatów strajkowych w całości. Możemy negocjować wysokość podwyżek, ale nie
będzie to 100 procent.
Jak się dowiedzieliśmy, 10 lipca
dyrekcja szpitala wystąpiła do NFZ o renegocjację części podpisanego kontraktu.
– Do tej pory nie dostaliśmy
żadnej odpowiedzi – poinformował nas Schmidt.
Dyrektor zapowiedział również, że
nie strajkujący pracownicy szpitala nie muszą martwić się o wypłaty wynagrodzeń
za miesiąc lipiec.
– Wypłaty pracownikom zapewnia
prawo i pieniądze za lipiec będą wypłacone w normalnych wysokościach.
Lekarze zapowiedzieli, że w
najbliższy czwartek przedstawią opinii publicznej swój plan naprawy i rozwoju
lubińskiej placówki.
– Żeby coś naprawiać, najpierw
musi być zepsute – ripostuje Edward Schmidt. – Jedynym problemem lubińskiego
szpitala jest przedłużający się strajk.
Dyrektor ZOZ poinformował nas
również, że w przypadku kiedy lekarze odejdą z pracy po upływie okresu ich wypowiedzeń,
ma już przygotowane propozycje pracy dla innych lekarzy z naszego terenu i
okolic. Jednak jak zapowiada, dyrekcja zrobi wszystko żeby nie doszło do takiej
sytuacji.
Na zdjęciu przedstawiciele strajkujących lekarzy na
dzisiejszej konferencji prasowej
Ewa Chojna