Już nie politycy, a służba zdrowia jest postrzegana przez nas jako najbardziej skorumpowana grupa zawodowa. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej dla Programu Przeciw Korupcji Fundacji im. Stefana Batorego.
Wcześniejsze badania CBOS przez pięć lat wskazywały polityków, jako przodujących w tym niechlubnym rankingu. Dwa lata temu zastąpili ich pracownicy służby zdrowia. Prawdopodobnie są dwa powody zamiany tych miejsc. Z jednej strony politycy dużo mówią o walce z korupcją, przez co ich obraz staje się lepszy. Po drugie niekorzystnie na wizerunek lekarzy wpłynęły spektakularne akcje CBA.
Tylko dziewięć procent z nas przyznaje się do dawania łapówek. Zdaniem specjalistów nie wynika z tego, że dajemy rzadziej, tylko rzadziej się do korupcji przyznajemy.
Z tego względu instytucje antykorupcyjne dążą do reformy CBA. Ich zdaniem instytucja ta powinna być nastawiona nie tylko na ściganie, czyli zajmowanie się skutkami korupcji, ale także na działania prewencyjne.
Wśród mieszkańców naszego miasta pojawiają się różne opinie na temat korupcji.
– Korupcja nie istniałaby, gdybyśmy sami nie dawali łapówek. Bo jak ktoś mógłby brać pieniądze, jeśli nikt inny by mu ich nie dał? A czy nasi lekarze biorą? Ja się z tym nie spotkałam i tak logicznie rozumując to myślę, że gdyby istniała korupcja to nie byłoby tych ciągłych żądań o podwyżki – stwierdza Katarzyna Lewandowska.
Inni odczuli korupcję na własnej skórze.
– Kilka lat temu mój mąż był ciężko chory i długo hospitalizowany. Bez koperty się nie obyło. Wtedy zarówno lekarze, jak i pielęgniarki zupełnie inaczej opiekowali się moim mężem. Nie wiem dlaczego nikt jeszcze nic z tym nie zrobił, jak można mieć takie podejście do ludzi – oburza się Anna Kwiatkowska.
Jedno jest pewne – zjawisko korupcji istnieje od wielu lat i nie zostanie przerwane dopóki hasło ”nie daję, nie biorę” nie będzie przestrzegane.
MS