Legniczanin kradł w Lubinie kable ze stacji do ładowania aut elektrycznych

287

Ukradł kable ze stacji ładowania samochodów elektrycznych i to niejednej. W sumie 43-letni mieszkaniec Legnicy, działający na terenie Lubina i Polkowic, usłyszał siedem zarzutów. Ponieważ działał w warunkach recydywy, może spędzić za kratami nawet 7,5 roku.

– Policjanci z lubińskiej komendy przyjęli zgłoszenie, z którego wynikało, że na terenie jednej z firm w Lubinie, ze stacji ładującej pojazdy elektryczne, zostały skradzione dwa przewody. Moment kradzieży został zarejestrowany na kamerach monitoringu – mówi podkom. Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Policyjne śledztwo wykazało, że zamaskowanym złodziejem był 43-letni mieszkaniec Legnicy. Gdy funkcjonariusze pojawili się u niego w mieszkaniu, nie krył zaskoczenia.

Mężczyzna trafił do policyjnej celi. Szybko okazało się, że to nie było jedyne przestępstwo, jakiego się dopuścił. Ukradł znacznie więcej przewodów i to nie tylko na terenie Lubina, ale i Polkowic.

– Zanim funkcjonariusze otrzymali kolejne zgłoszenia, sprawca był już w rękach mundurowych. Straty oszacowano na ponad 130 tysięcy złotych. Mężczyzna usłyszał łącznie siedem zarzutów kradzieży. Był już notowany w policyjnych kartotekach, a kradzieży dokonał w warunkach powrotu do przestępstwa. Może mu grozić teraz kara do 7,5 roku pozbawienia wolności – mówi policjantka, dodając, że kradzieże kabli ze stacji do ładowania samochodów elektrycznych to narastający problem w całej Polsce: – To rosnący problemem nie tylko dla kierowców samochodów elektrycznych, ale również operatorów infrastruktury. W zależności od stopnia dewastacji, straty mogą bowiem wynieść nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych – mówi.


POWIĄZANE ARTYKUŁY