Męski szczypiorniak nie wziął niestety przykładu z podopiecznych Bożeny Karkut i oddał dziś punkty ostatniej ekipie Superligi Mężczyzn. Takie wyniki można nazwać śmiało wielką niespodzianką.
Z jednej strony parkietu MKS Zagłębie Lubin, które walczy o fazę play-off, a z drugiej ekipa mająca na swoim koncie zaledwie kilka punktów. W pojedynku miedziowych z KPR-em Legionowo, większość z nas widziała zdecydowanego faworyta w podopiecznych Jerzego Szafrańca. Spotkanie 20. kolejki zmieniło całkowicie to myślenie.
Mecz zaczął się bardzo obiecująco dla gospodarzy z Lubina. Mikołaj Szymyślik i Mateusz Przybylski dali miedziowym rezultat 2:0. Rywale zaskoczyli jednak gospodarzy i doprowadzili do remisu po 3, a następnie wyszli na prowadzenie 5:3. Legionowo powiększało swój dorobek bramkowy, a najgroźniejszym zawodnikiem okazał się Witalij Titov, który w tym pojedynku zdobył łącznie 15 trafień. Do przerwy Zagłębie przegrywało 13:20. W drugiej połowie goście utrzymywali bezpieczny dystans bramkowy, a ekipa Jerzego Szafrańca mogła jedynie zmniejszać wymiar porażki. Ostatecznie miedziowi przegrali 26:33 i tym samym pozostali na 9 lokacie. Do końca rundy zasadniczej pozostały dwie kolejki.
Zagłębie: Małecki, Dudek, Kubiszewski – Michałów 1, Stankiewicz 1, Gumiński 10, Rosiek 1, Kużdeba, Przybylski 3, Szymyślik 4, Wolski, Paluch, Bartczak 2, Woźniczka, Starzyński 1, Kulesza 2, Kulenović.
KPR: Zapora, Szałkucki, Rybicki – Bulej 1, Albin 4, Prątnicki, Suliński, Kasprzyk, Wuszter 2, Milewski 1, Titow 15, Pomiankiewicz 5, Wolski 1, Dzieniszewski 1, Bałwas 3.
Skrót meczu:
Konferencja prasowa: