Latami spłacał fikcyjny dług

54

Zastraszany i nękany był syn właściciela jednej z lubińskich stacji benzynowych. Za cenę spokoju wolał przez cztery lata regularnie płacić szantażyście. W sumie przekazał mu 54 tys. zł!

 

Koszmar zaczął się w listopadzie 2005 roku. Wtedy to ofiara usłyszała, że jak nie da konkretnej sumy pieniędzy, wówczas zostanie pobita.

Szantażysta co jakiś czas ponawiał groźby. Za każdym razem otrzymywał żądaną kwotę. Trwało to cztery lata z roczną przerwą – od kwietnia 2007 do wiosny 2008. Wówczas oprawca przebywał w zakładzie karnym.

Jesienią ubiegłego roku zażądał kolejnych pieniędzy. Tym razem domagał się 150 tys. zł. Groził, że jeśli nie otrzyma tej kwoty, wtedy zemści się m.in. na ojcu ofiary.

Gehenna skończyła się w październiku ubiegłego roku, gdy o sprawie dowiedział się ojciec terroryzowanego lubinianina. Dopiero on powiadomił policję i doprowadził do aresztowania przestępcy.

Oskarżony o tzw. wymuszenia rozbójnicze to 29-letni mieszkaniec Lubina, Dariusz W. Niebawem stanie przed sądem. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia.

Nie przyznaje się do winy. Uważa, że te pieniądze mu się należały, ponieważ nie został wspólnikiem ojca nękanego mężczyzny. Broni się twierdząc, że miał to obiecane. Nie wiadomo jednak na jakiej podstawie.


POWIĄZANE ARTYKUŁY