Kuszyk naraził się związkowcom

14

W spór zbiorowy między związkami zawodowymi a zarządem Polskiej Miedzi włączyła się trzecia strona. Po roku negocjacji, które zakończyły się trwającym właśnie referendum strajkowym, swoją opinię postanowił wyrazić Związek Pracodawców Polska Miedź.

Szefostwo pracodawców podważa legalność referendum. Twierdzi, że związkowcy narażają pracowników na przykre konsekwencje. Stanowisko – pod którym podpisał się m.in. wiceszef zrzeszenia pracodawców, negocjator Michał Kuszyk – rozsierdziło związkowców.

– Niech pan Kuszyk zajmie się swoimi sprawami, a najlepiej uda się na urlop – komentuje lider Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, Ryszard Zbrzyzny.

Do mediów trafiło właśnie pismo od rady wykonawczej związku pracodawców, podpisane m.in. przez Michała Kuszyka, Herberta Wirtha, Krzysztofa Tkaczyka czy Cecylię Ewę Stankiewicz.

– Z niepokojem obserwujemy naruszenie prawa podczas przeprowadzenia referendum poprzez nie umieszczenie na kartach do głosowania stanowiska pracodawcy i umieszczenie dodatkowego postulatu, który nie był przedmiotem sporu. Takie działanie podważa legalność referendum i naraża pracowników na konsekwencje udziału w nielegalnej akcji – czytamy w treści pisma.

Co ciekawe, jego autorzy apelują do związkowców o zachowanie rozsądku i prowadzenie działań zgodnych z prawem, choć kopii listu do samych zainteresowanych nie przesłali.

Ryszard Zbrzyzny z ZZPPM krótko komentuje tę sprawę: – Niech pan Kuszyk sam zachowa zdrowy rozsądek i przestanie się emocjonować! My wiemy, co robimy, a temu panu nie mamy nic do powiedzenia, bo nie jest tutaj stroną.

Miedziowa Solidarność uważa, że takie zachowanie to typowa propaganda. Zarząd przestraszył się, że referendum cieszy się dużym zainteresowaniem i poprzez swoją przybudówkę, nazywającą się związkiem pracodawców, próbuje zastraszyć pracowników.

– Po roku, odkąd prowadzimy nasze działania, przybudówka zarządu budzi się z letargu i próbuje kwestionować swoje działania – ironizuje Józef Czyczerski, szef miedziowej Solidarności. – To jest kuriozum totalne, wszystko jest zgodnie z prawem i nie rozumiem o co chodzi temu całemu towarzystwu. Ja też mam do nich apel: Panowie, lepiej budujcie dialog społeczny, a nie podsycajcie do budowania napięcia – kończy Czyczerski.


POWIĄZANE ARTYKUŁY