Na zakończenie kariery Piotr Obrusiewicz i Paweł Orzłowski przy wsparciu władz miedziowego klubu zorganizowali pożegnalny mecz z udziałem największych gwiazd piłki ręcznej. Kibice po raz ostatni mogli obserwować Lolka i Orła w akcji. Zapytaliśmy Witolda Kuleszę, prezesa MKS Zagłębia Lubin jak będzie wspominał dwóch weteranów.
Razem zdobywali mistrzostwo Polski i razem odeszli na emeryturę. Piotr Obrusiewicz i Paweł Orzłowski, nietuzinkowi zawodnicy, którzy zawsze wkładali w grę sporo serca.
Witold Kulesza: Pożegnalny występ Piotra i Pawła zorganizowaliśmy również przy okazji zakończenia sezonu. Towarzyszą mi olbrzymie emocje, bo wszyscy się w Lubinie przyzwyczailiśmy do potężnego Orła stojącego w defensywie, a tu niestety latka lecą i Orzeł musi odfrunąć na zasłużoną emeryturę. To samo zresztą dotyczy Piotrka. Wszystko ma to do siebie, że niestety kiedyś musi się skończyć i tacy wybitni zawodnicy muszą skończyć karierę zawodniczą. Mam nadzieję, że tych zawodników, których zakontraktowaliśmy na nowy sezon godnie zastąpią tą dwójkę.
Z tego co wiemy obaj panowie dalej będą mieli styczność z piłką ręczną.
WK: Mam nadzieję, że przynajmniej jeden z nich będzie służył swoim doświadczeniem już w pracy z młodzieżą. Zresztą mieliśmy już taki pomysł. Lolek prowadzi zajęcia w szkole sportowej numer siedem z młodymi adeptami piłki ręcznej. Mam nadzieję, że niedługo zostanie trenerem w starszym zespole i będzie udzielał lekcji uzdolnionym zawodnikom Superligi.
Obaj zawodnicy mają za sobą wspaniałą karierę. Mecze w Lidze Mistrzów, walka o najwyższe laury w Superlidze Mężczyzn, występy w kadrze narodowej czy rywalizacja z najlepszymi w Pucharze Polski.
WK: Należy się cieszyć, że bez kontuzji dotrwali do tak sędziwego sportowego wieku. Powinni się właśnie z tego cieszyć i teraz swoją wiedzą praktyczną zdobytą na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce i na parkietach europejskich, będą służyć młodzieży, która powinni wychowywać