Rok temu Lubin, ale i cała Polska żyła jego wielkim sukcesem na Wimbledonie. Teraz pochodzący z Lubina Łukasz Kubot broni tytułu sprzed roku. Ale między turniejami tenisista zdążył wspólnie z dziennikarzem sportowym stworzyć książkę. Opowiada w niej swoją historię, nie brakuje tu też rozmów z jego najbliższymi. – Jestem bardzo szczęśliwa, że powstała ta książka. Gdy ją zobaczyłam, zakręciła mi się łezka w oku – przyznaje mama Łukasza, lubinianka Dorota Kubot, jego największa fanka i kibicka.
– To kapitalna książka dla sportowców, którzy właśnie zaczynają, i dla rodziców sportowców – uśmiecha się Dorota Kubot.
W wydawnictwie tym znajdziemy bowiem historię sportowej kariery pierwszego polskiego zwycięzcy Wimbledonu. Jest o sporcie, ale i o rodzinie. Nie zabrakło maminej zupy pomidorowej, kankana tańczonego przez Łukasza po wygranej, powrotów do mamy i rodzinnego Lubina, odwiedzin u ukochanej siostry w Częstochowie oraz wyjaśnienia komu Łukasz dziękuje unosząc w górę palce – tak jak na okładce książki.
– Jeszcze jej nie przeczytałam – przyznaje pani Dorota, ale doskonale wie, co znajdziemy w książce. – Nie mogę się doczekać, żeby przeczytać całą – dodaje.
O paru rzeczach pani Dorota dowiedziała się dopiero z książki. Jej córka przyznała się między innymi do pomalowania ściany, by w ten sposób kibicować bratu. A zrobiła to za plecami mamy.
O tym, że powstaje taka książka, mama Łukasza Kubota dowiedziała się, gdy jej syn ją autoryzował. Wcześniej, podobnie jak inni członkowie rodziny tenisisty, odbyła długą rozmowę z Arturem Rolakiem, dziennikarzem sportowym, który napisał książkę.
– Myślę, że pan Artur Rolak bardzo fajnie to napisał i dziękuję mu za to. Prostym językiem. Książka jest też ładnie wydana – przyznaje Dorota Kubot. – Wiem, że Łukasz chciałby wydać jeszcze jedną książkę. A ja jestem szczęśliwa, że udało się stworzyć tę. Bardzo długo myśleliśmy nad tytułem i Łukasz zaproponował „Żyjąc marzeniami”. Myślę, że jest bardzo trafny – uśmiecha się mama tenisisty.
Książka ukazała się w polskich księgarniach akurat w chwili, gdy Łukasz rozpoczyna obronę tytułu sprzed roku. Wczoraj w parze z Marcelem Melo w pierwszej rundzie debla turnieju tenisowego w Wimbledonie walczył z reprezentantami gospodarzy Lukiem Bambridge’em i Jonnym O’Marą. Mecz został jednak przerwany z powodu deszczu. W momencie przerwania gry, Kubot i Melo prowadzili w setach 2:0 (6:4, 6:3, 3:4).
Jeśli Polak i Brazylijczyk wygrają, w następnym spotkaniu zmierzą się z Polakiem Marcinem Matkowskim i Izraelczykiem Jonathanem Erlichem.
W ubiegłym roku o Łukaszu, Wimbledonie i jego mamie pisaliśmy TUTAJ.