Ktoś ukradł… ławkę

16

LUBIN. Tym razem nie zniszczyli, ale zabrali ze sobą – ze skweru Wyżykowskiego ktoś ukradł… ławkę.

 

Po tym skwerze bardzo przyjemnie się spaceruje, wielu lubinian odpoczywa tu popołudniami czy przychodzi z dziećmi. Wszystko na tym placu jest nowe, przeszedł on gruntowny remont pod koniec ubiegłego roku. Na skwerze wybudowano też altanę, w której postawiono dwie ławki i stół. Ktoś jednak ukradł jedną z ławek. Najprawdopodobniej zniknęła ona w sobotę.

– To jest nie do pomyślenia – mówi spoglądając na altanę pan Władysław. – W latach sześćdziesiątych tego by nie było. Rodzic przełożyłby przez kolano i jeden chuligan z drugim nauczyliby się pokory. A teraz weź coś powiedz. Ludzie, którzy powinni stać na straży prawa, tego nie robią. Było swego czasu takie powiedzenie: „Bez dowódcy wojsko ginie”. Tak jest właśnie teraz. Nie mówię, że prezydent miasta jest winny za te dewastacje, ale służby takie jak policja czy straż miejsca w ogóle nie reagują. Proszę zobaczyć, wszędzie pełno butelek po piwie. Jak kiedyś zwróciłem takim dziewczynom uwagę, które butami brudziły ławkę, to mnie wyśmiały i powiedziały, żebym się odczepił. Tak teraz jest – żali się lubinianin.

Może policja tym razem złapie złodzieje, w końcu człowiek wynoszący ze skweru ławkę musiał zostać przez kogoś zauważony.


POWIĄZANE ARTYKUŁY