Kto napiszę naszą historię

131

Już dziś, 12 września, w cyklu Kultura Dostępna w lubińskim Heliosie będzie można obejrzeć film „Kto napiszę naszą historię”.

Kultura Dostępna to projekt, dzięki któremu szerokie grono odbiorców może zapoznać się z polską sztuką filmową. Jednocześnie zniwelowana została jedna z głównych barier w dostępie do kina, jaką jest wysoka cena biletów. Seanse odbywają się w każdy czwartek o godz. 13 oraz 18, a bilety kosztują tylko 10 zł.

Dziś wyświetlona zostanie produkcja „Kto napisze naszą historię” w reżyserii Roberty Grossman. To fabularyzowany film dokumentalny o bezprecedensowym przedsięwzięciu – podziemnym Archiwum Getta Warszawskiego powstałym z inicjatywy Emanuela Ringelbluma w 1940 roku, które zajmowało się dokumentowaniem życia w getcie warszawskim. Tzw. Archiwum Ringelbluma wpisane zostało na listę UNESCO „Pamięć Świata” jako zabytek światowego dziedzictwa. Jest ono unikalnym zbiorem dokumentów stanowiących jedno z najważniejszych świadectw o zagładzie Żydów polskich.

W 14. edycji cyklu Kultura Dostępna będzie można obejrzeć jeszcze:

19 września – „Maksymiuk. Koncert na dwoje”

26 września – „Słodki koniec dnia”

3 października – „Całe szczęście”

10 października – „Powrót”

17 października – „Miszmasz, czyli Kogel Mogel 3”

24 października – „Fuga”

31 października – „Ciemno, prawie noc”

7 listopada – „Władcy przygód. Stąd do Oblivio”

14 listopada – „Kurier”

21 listopada – „Wspomnienie lata”

28 listopada – „Kamerdyner”

12 grudnia – „Fighter”

19 grudnia – „Miłość jest wszystkim”

26 grudnia – „Planeta singli 3”

Szczegółowe informacje dostępne są pod adresem: www.helios.pl oraz www.kulturadostepna.pl.

Krytyk poleca, czyli recenzja Łukasza Maciejewskiego, filmoznawcy, krytyka filmowego i teatralnego

„Kto napisze naszą historię”

Mało kto zdaje sobie sprawę, że ten skromny film, nakręcony z udziałem wielu polskich artystów, obejrzały miliony ludzi na całym świecie. Joanna Kos-Krauze opowiadała mi, że na jednym z bardzo egzotycznych festiwali na których pokazywała swój film „Ptaki śpiewają w Kigali”, podeszła do niej kinomanka, zadając dziwne pytanie: „Jakim cudem udało się pani pozyskać do obsady tak znaną aktorkę jak Jowita Budnik”. Nie, nie chodziło jej wcale o wcześniejsze, wielokrotnie nagradzane filmy Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze, o „Papuszę” czy „Plac Zbawiciela”. Zadająca pytania myślała o filmie „Kto napisze naszą historię”.

Film jest bowiem amerykańsko-polskim fabularyzowanym dokumentem skupiającym się wokół działalności podziemnej organizacji funkcjonującej w getcie warszawskim – Oneg Szabat. Należało do niej kilkudziesięciu żydowskich literatów i działaczy. Domniemywali że mogą nie przeżyć wojny, dlatego swoje historie postanowili zamknąć w metalowych skrzyniach i zakopać pod ziemią. Pisali o wszystkim – o codzienności getta, rozmowach, przechowywali rozmaite kwity, plakaty, robili zdjęcia. Pomysłodawcą projektu był historyk, Emanuel Ringelblum. Dzisiaj tak zwane „Archiwum Ringelbluma” jest jedną z najważniejszych dokumentacji życia getta. Archiwum zostało wpisane przez Unesco na listę najcenniejszych zabytków piśmiennictwa: „Pamięć Świata”.

W filmie wyprodukowanym przez Nancy Spielberg, siostrę Stevena Spielberga, a wyreżyserowanym przez Robertę Grossman, losy członków Oneg Szabat grane przez polskich aktorów, zostają zestrojone z wykopiowaniami z kronik i dokumentów pochodzących z Archiwum Ringelbluma. Samego Ringelbluma zagrał Piotr Głowacki, jego żonę, Judytę – Karolina Gruszka, najważniejsza rola przypadła zaś wspomnianej już przeze mnie Jowicie Budnik. Znakomita aktorka gra Rachelę Auerbach – jednego z zaledwie trzech członków Oneg Szabat którzy przeżyli wojnę. Co ciekawe, kilka lat wcześniej Budnik zagrała już Rachelę w okolicznościowym monodramie poświęconym tej postaci wyreżyserowanym przez Iwoną Siekierzyńską i przeniesionym następnie do TVP Kultura.

27 stycznia tego roku, w Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, na całym świecie odbyły się specjalne pokazy filmu Roberty Grossman – między innymi w siedzibie UNESCO w Paryżu, w Muzeum Tolerancji w Los Angeles, czy też w Muzeum POLIN w Warszawie. Nigdy zbyt wiele takich pokazów, nigdy za wiele przypomnień, że cytując „Medaliony” Nałkowskiej – to „ludzie ludziom zgotowali ten los”.

Łukasz Maciejewski


POWIĄZANE ARTYKUŁY