KRUSZON w Bielawie

25

Kontuzja wykluczyła Macieja Kruszewskiego z udziału w turnieju charytatywnym w Oławie. Lubinianin wraz z przyjacielem z maty, Stanisławem Tuszyńskim, przygotowywali się do zawodów na obozie w Bielawie. W jednej z walk sparingowych, KRUSZON doznał urazu barku i kolana.

 

Do Bielawy wojownicy pojechali trzy dni wcześniej niż planowali. Już pierwszego dnia odbyli dosyć intensywne treningi, a w godzinach wieczornych korzystając z wolnej maty, zorganizowali walki towarzyskie. Następnego dnia, z samego rana, Maciek o Stanisław kontynuowali ćwiczenia. Tym razem był to pięciokilometrowy maraton w górach. – Akurat przyjechaliśmy w dzień gdzie zaczął sypać śnieg, więc w czasie biegu mieliśmy ładny widok zaśnieżonego lasu. Po południu sauna i basen. Niedzielę mieliśmy wolną. Była okazja trochę pozwiedzać, ale niestety niedziela jest takim dniem, że nigdy się nic nie chce, nawet nam sportowcom – relacjonuje Maciej „KRUSZON” Kruszewski.

Zawodnicy trenowali pod bacznym okiem Norberta Warchoła, trenera klubu zapaśniczego oraz grapplingowego, 4FIGHTERS SUDETY. – Norbert podszkolił nas w stójce zapaśniczej, pokazał nam dużo elementów które są ważne w grapplingu jak i w MMA. Treningi były intensywne, było dużo rzutów i sprowadzeń do parteru, Norbert stawiał na dynamikę i dokładność techniki – dodaje Maciej.

Dzień przed zawodami w Oławie, Norbert Warchoł razem z Władysławem Stolarczykiem ( Mistrzem Świata Weteranów w stylu wolnym) zorganizowali turniej powiatowy w zapasach. – Wystartowaliśmy spontanicznie. Nasza waga wynosi siedemdziesiąt siedem kilogramów, więc rzucono nas na głęboką wodę i wystartowaliśmy w kategorii z cięższymi i bardziej doświadczonymi zawodnikami. – mówi KRUSZON.

Kolega Maćka, Stanisław Tuszyński, zdobył 3 miejsce. Nieco gorzej poszło Kruszewskiemu. W drugiej walce doznał kontuzji, która wykluczyła go z turnieju. Stanisław Tuszyński na zawodach w Oławie wygrał dwie walki przez poddanie, niestety nie zapewniło mu to miejsca na podium. KRUSZON wystąpił w roli kibica. – Chcieliśmy podziękować Norbertowi Warchołowi jak i jego tacie Stanisławowi Warchołowi za ostre treningi i rady, których nam udzielili, sparing partnerom jak i Piotrkowi, który poświęcał czas na tarczowanie z nami – podsumował Maciej.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY