Podopieczne Bożeny Karkut i Renaty Jakubowskiej mają za sobą spotkanie z liderem rozgrywek Superligi Kobiet. Już w pierwszej połowie lubinianki wyszły na prowadzenie, które utrzymały do końca pojedynku. Gospodynie z Lubelszczyzny, były zaskoczone zarówno szybkimi i skutecznymi kontratakami Zagłębia jak i bardzo dobrą postawą bramkarek gości. Miedziowe wróciły na właściwe tory i konsekwentnie dążą do gry w wielkim finale rozgrywek Superligi Kobiet.
– Dziewczyny udowodniły, że jak dojdzie do finałowych rozgrywek fazy play-off, to nie stoimy na straconej pozycji. Nawet gdybyśmy mieli grać więcej spotkań na wyjeździe niż u siebie. Mecz z Lublinem pokazał, że doskonale gramy w ofensywie, mamy zabójcze kontry, świetnie broniła Monika Maliczkiewicz, którą wspomogła przy rzutach karnych Natalia Tsvirko. Było widać, że dziewczyny tworzą prawdziwy zespół – powiedział Witold Kulesza, prezes MKS Zagłębia Lubin – Cztery zawodniczki należy szczególnie wyróżnić. Monikę Maliczkiewicz, Karolinę Semeniuk-Olchawę, Kingę Byzdrę i Kaję Załęczną na skrzydle – dodał Witold Kulesza.
W meczu z Lublinem po raz pierwszy po dłuższej przerwie zagrała Klaudia Pielesz. – Wróciła w tym meczu z Lublinem po urlopie macierzyńskim, ale jak właśnie było widać, przed nią jeszcze sporo pracy, aby osiągnąć swoje możliwości, które posiada, a są one bardzo duże – skomentował prezes MKS Zagłębia Lubin.
Miedziowe już w najbliższą środę o godzinie 19.00 zmierzą się na własnym parkiecie z EKS Startem Elbląg w ramach Pucharu Polski.