Krewki inwalida czeka na wyrok

17

Nożownik poruszający się na wózku inwalidzkim przyznał, że to on poważnie ranił dwóch gości lokalu gastronomicznego. Do krwawej jatki doszło dokładnie dwa miesiące temu w centrum Lubina. Miejscowa prokuratura zakończyła śledztwo w tej sprawie. Awantura znajdzie swój finał w sądzie.

Oskarżony to 47-letni Andrzej Z. Stolarz po zawodówce zatrudniony na stanowisku księgowego w jednej z prywatnych firm. Nigdy wcześniej nie był karany. Za zranienie gości baru grozi mu od roku do 10 lat więzienia. Proponowana kara to trzy lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat próby oraz 2 tys. zł grzywny.

Przebieg incydentu nie jest dokładnie znany, ponieważ strony konfliktu podają różne wersje zdarzeń. – Wiadomo, że tego dnia oskarżony spożywał w lokalu alkohol. Wtedy doszło do sprzeczki pomiędzy nim a młodą kobietą, której towarzyszyli konkubent i wujek – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Podczas awantury inwalida dwukrotnie ranił nożem młodszego z mężczyzn. 37-latka dźgnął w rękę. Z kolei 64-letniego wujka kobiety w brzuch i przedramię. Jeden z ciosów był tak poważny, że „stanowił realne zagrożenie życia” ofiary.

Po bijatyce sprawcy udało się zbiec z miejsca zdarzenia. Uwaga obsługi lokalu i gości skoncentrowała była na ratowaniu rannego mężczyzny. Wszyscy próbowali zatamować intensywny krwotok.

Nożownika schwytano dopiero o godz. 7 rano. Został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące, do 20 sierpnia br. – Środek zapobiegawczy został jednak uchylony i oskarżony wyszedł na wolność 3 lipca – mówi rzecznik prasowy śledczych.

Biegły stwierdził, że działanie sprawcy było celowe. Posługując się składanym nożem, ciosy zadawał z wyjątkowo dużą siłą.


POWIĄZANE ARTYKUŁY