Kradli w Niemczech, cięli w Oborze

41

Najbardziej ryzykowna część procederu była już za nimi. Z powodzeniem ukradli w Niemczech dwa samochody marki Audi A6, a następnie przez nikogo nieniepokojeni przetransportowali je do Polski. Pojazdy, każdy wart co najmniej 90 tys. zł, zaparkowali pod lubińskim Kauflandem i na Zalesiu.

Powodzenie akcji uśpiło jednak ich czujność. Kiedy auta przetransportowali już do dziupli w Oborze, nadaktywność członków złodziejskiej szajki wzbudziła podejrzenia patrolu policji. Mundurowi nakryli dwóch z nich w chwili, kiedy ładowali części z rozebranego audi do busa i przymierzali się do rozbiórki kolejnego auta.

Na gorącym uczynku zatrzymali mieszkańców Lubina: 69-letniego Henryka S. oraz 37-letniego Kamila K. – Pierwszy z nich to emerytowany górnik i ojciec właściciela posesji w Oborze. Drugi jest z zawodu blacharzem. Obaj przyznali się do winy i skorzystali z prawa do odmowy składania zeznań – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Przy okazji wyszło na jaw, że starszy z mężczyzn nabył za 500 zł motocykl Kawasaki z usuniętymi numerami identyfikacyjnymi. W rzeczywistości wartość pojazdu – również skradzionego w Niemczech – wynosiła 12 tys. zł.

Delikwenci nie byli dotąd karani. Zgodzili się na dobrowolne poddanie karze i przystali na wyrok w wymiarze roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności, w zawieszeniu na trzy lata. Wobec obu oskarżonych zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł.

Prokuratorskie śledztwo wykazało, że w proceder zaangażowanych było jeszcze trzech mężczyzn, którzy nie przyznają się do winy. Przeciwko nim śledczy skierowali akt oskarżenia do lubińskiego sądu.

Na ławie oskarżonych zasiądą ponadto: właściciel posesji w Oborze, syn Henryka S., 40-letni Dariusz S. Mężczyzna, który z zawodu jest zegarmistrzem, nie był dotąd karany. Wobec niego zastosowano poręczenie majątkowe w wysokości 5 tys. zł.

Pozostali oskarżeni byli już w przeszłości karani. To także lubinianie: 28-letni mechanik Bartosz R. oraz 35-letni kucharz Arkadiusz Cz. – Pozostałej trójce grozi kara pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu – dodaje Liliana Łukasiewicz.


POWIĄZANE ARTYKUŁY