Koronawirus. A co jak ząb boli?

14803

Strach, złość, panika, zniechęcenie – takie uczucie wywołuje w nas dziś koronawirus. Są też tacy, którym wirus odbiera źródło dochodu, bo zwyczajnie muszą zamknąć swój biznes. Takich branż jest niestety coraz więcej, jedną z nich jest stomatologia. Problem jest duży, bo ryzyko zakażenia w kontakcie z dentystą jest ogromne, a z drugiej strony – ból nie wybiera. Tym bardziej, że ból zęba należy do tych, które ciężko po prostu przeczekać.

Fot. Pixabay

Wydawane przez rząd rozporządzenia w sprawie koronawirusa nie regulują, w jaki sposób mają w tym czasie funkcjonować gabinety stomatologiczne. Swoje zalecenia kilka dni temu wydała Naczelna Izba Lekarska, a teraz także Ministerstwo Zdrowia.

„Zalecana jest telefoniczna weryfikacja przyczyny zgłoszenia się do lekarza dentysty, umożliwiająca dostęp wyłącznie pacjentom, którzy wymagają udzielenia pilnej pomocy lekarskiej. Zalecane jest ograniczenie zakresu działalności gabinetów stomatologicznych. Zakres świadczeń stomatologicznych realizowanych w gabinecie w ramach ogólnej opieki podstawowej, chirurgii stomatologicznej, stomatologii dziecięcej i stomatologii zachowawczej powinien być ograniczony do wykonywania procedur niezbędnych w przypadku wykonywania pilnej interwencji, tj. występowania bólu, procesów zapalnych i ropnych, urazów, torbieli oraz stanów z wysokim ryzykiem wystąpienia powikłań u pacjentów”

– czytamy w najnowszym komunikacie Ministerstwa Zdrowia.

Większość prywatnych praktyk poszła o krok dalej i zupełnie zamknęła swoje gabinety, tym samym nie narażając swojego zdrowia. Straciły jednak źródło swojego dochodu, co oznacza, że ich rodzinny budżet wkrótce może zostać mocno nadwyrężony.

Z kolei te gabinety, które część usług świadczą bezpłatnie dla mieszkańców, ponieważ mają podpisaną umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia, muszą pracować. Chyba że chcą stracić kontrakt. – Jesteśmy w naprawdę trudnej sytuacji – nie kryje Paweł Wlizło, stomatolog z Poradni Stomatologicznej „Laser-dent” przy ulicy Jaworowej. – To prawda, że kontrakt zapewnia nam pewny dochód, choćby częściowy, ale z drugiej strony jesteśmy narażeni, tym bardziej, że dwoje z moich stomatologów jest w grupie podwyższonego ryzyka ze względu na wiek – tłumaczy.

Gabinet pracuje, ale ogranicza do minimum wykonywane usługi. – Robimy to, co jest konieczne. Jeśli tylko się da, rezygnujemy z borowania. Pacjent ma otwarte usta, woda cały czas płucze zęba, którego leczymy. W takim przypadku maseczki czy płyny dezynfekujące mogą być niewystarczające. Koronawirus przenosi się drogą kropelkową, a w relacji dentysta-pacjent kontakt jest bardzo bliski – zauważa stomatolog.

Stąd tak ważne jest, by lubinianie, którzy zgłaszają się do dentysty, zawsze mówili prawdę. – Przed każdą wizytą pacjent dostaje ankietę do wypełnienia. To wytyczne Naczelnej Izby Lekarskiej. Ma w niej zaznaczyć czy w ostatnim czasie był za granicą, czy nie ma objawów infekcji, czy nikt z jego rodziny nie jest objęty kwarantanną. Niestety, już kilka razy okazało się, że zostaliśmy okłamani. Ludzie kłamią, bo boją się, że nie zostaną przyjęci – przyznaje Paweł Wizło. – Tak się nie stanie, zawsze musimy udzielić pacjentowi pomocy. Po prostu zastosujemy jeszcze większe środki ostrożności, po wizycie zdezynfekujemy gabinet. Wszyscy musimy się dziś zachowywać bardzo odpowiedzialnie – apeluje lekarz.

Poradnia z Jaworowej – w ramach kontraktu z NFZ – działa też jako pogotowie dentystyczne, czynne codziennie od godziny 19.00. W czasie epidemii, zasady działalności zostały nieco zmienione. – Wewnątrz może przebywać tylko jeden pacjent. To bardzo ważne, by pacjenci pamiętali o tych zmianach, bo dotarły już do nas sygnały, że ktoś kierował skargę do NFZ, wskazując, że zamknęliśmy gabinet. Jeśli drzwi są zamknięte, następny pacjent niestety musi poczekać na zewnątrz – informuje Paweł Wlizło.

W odpowiedzi na potrzeby lekarzy, nie tylko stomatologów, Naczelna Rada Lekarska podjęła decyzję o stworzeniu funduszu, mającego na celu wsparcie finansowe lekarzy i lekarzy dentystów oraz ich rodzin. Pieniądze będą przeznaczone m.in. na zakup środków ochrony osobistej lekarzy i lekarzy dentystów oraz na cele wskazane przez darczyńców. Na ten moment dysponuje kwotą ponad 3 mln zł: 2 mln zł od Naczelnej Izby Lekarskiej, 1,3 mln zł z odpisu marcowej składki, przekazywanej przez Okręgowe Izby Lekarskie, a także z wpłat darczyńców.

Dolnośląska Izba Lekarska na ten moment nie posiada rejestru czynnych gabinetów lekarskich na terenie województwa. Jak się dowiedzieliśmy, cały czas wpływają do nich wnioski od gabinetów stomatologicznych, które zawieszają przyjęcia pacjentów na czas epidemii.

Jeśli więc rozboli nas ząb i będziemy musieli skorzystać z pomocy stomatologa, najlepiej wcześniej zadzwonić do gabinetu i sprawdzić czy i na jakich zasadach pracuje. Zawsze też możemy skorzystać z usług pogotowia stomatologicznego.

Nam udało się skontaktować z niektórymi czynnymi wciąż praktykami w Lubinie i ustalić na jakich zasadach pracują:

1. Poradnia Stomatologiczna „LASER-DENT” przy ulicy Jaworowej 2A – ograniczone przyjęcia w ciągu dnia, tylko nagłe przypadki. Od godziny 19 pogotowie stomatologiczne, bez rejestracji.
2. Centrum Stomatologiczne DENTIKO przy ulicy Ksielewskiego 14 – czynne
3. Stomatologia Wileńska, ul. Wileńska 6b – ograniczone przyjęcia
4. CUPRUM DENT ul. Marii Skłodowskiej – Curie 16 B – przychodnia czynna jako pogotowie stomatologiczne, pon-pt. w godz. 16-18
5. Małomice Stomatologia – ul. Małomicka 9 – czynne do końca tygodnia, później dla bólowych pacjentów
6. OMP Lubin, ul. Słoneczna 1 – konsultacje telefoniczne

7. Medin Stomatologia w Medicusie, ulica Leśna 8, praca od 9 -12, w razie dużego bólu należy dzwonić rano i umówić się na dany dzień, o ile jest jeszcze miejsce;


POWIĄZANE ARTYKUŁY