– My się bawić przestajemy! – zapowiada Ryszard Zbrzyzny, szef ZZPPM. – Więcej zebrań negocjacyjnych nie będzie. Spotkać to my się możemy, ale tylko po to, by podpisać porozumienie – komentuje propozycję władz miedziowej spółki związkowy lider. Zarząd spółki chce dopiero na początku maja rozmawiać o wysokości ekstrapremii. Jeśli związkowcy nie otrzymają dziś odpowiedzi w tej sprawie, jutro założą komitet protestacyjny.
Związki chcą, by każdy pracownik dostał 5 tys. zł. Zarząd upiera się, by to były 2 tys. zł. Górnicy dali władzom KGHM kilka dni na podjęcie ostatecznej decyzji.
– Nadal jesteśmy przy nadziei – mówi przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. – Dzień się jeszcze nie skończył. Zarząd ma więc trochę czasu na odpowiedź – mówi Zbrzyzny.
Górnicy nie chcą już jednak czekać. Mają za złe szefom związków zawodowych, że rozmowy w sprawie podwyżek tak się przedłużają. Władzom spółki zarzucają zaś mydlenie oczu kryzysem. Związkowcy zapowiadają, że tym razem nie odpuszczą i pięciotysięczna premia dla każdego górnika to ich ostateczna propozycja.
– Jeśli nie dostaniemy dziś odpowiedzi zarządu lub będziemy z niej niezadowoleni, jutro o dziewiątej rano przedstawiciele wszystkich związków spotkają się i przygotują harmonogram dalszych działań – zapowiada Ryszard Zbrzyzny. – Powstanie komitet protestacyjny. A co będzie dalej, zdecydujemy na spotkaniu. Mam pewną koncepcję, ale decydować musimy wspólnie – dodaje, twierdząc jednocześnie, że Nan wstępie są inne formy nacisku niż strajk.
W samo południe, jak w każdy wtorek, rozpocznie się spotkanie zarządu Polskiej Miedzi. Związkowcy mieli nadzieję, że wkrótce po jego zakończeniu otrzymają odpowiedź w sprawie wysokości premii.
W biurze prasowym KGHM dowiedzieliśmy się jednak, że spotkanie władz spółki ze związkowcami zostało przesunięte na 5 maja.
– Ja o żadnym spotkaniu nic nie wiem – stwierdza Zbrzyzny. – Nie można w nieskończoność przekładać decyzji w tej sprawie – mówi poirytowany.
Marta Czachórska