Koncertowo zrobili zadymę

21

Skandalem zakończył się sobotni koncert punkowych kapel, które wystąpiły w Klubie Pod Muzami. Przewracanie stołów, rzucanie kufli i butelek z końca sali w stronę baru, w końcu bijatyka z udziałem kilkunastu osób – to główne „atrakcje” imprezy.

 

Ze względów bezpieczeństwa, organizatorzy przerwali tzw. Punko Terapię. Miały wystąpić trzy zespoły – ostatecznie zagrały tylko dwa. Gwiazda wieczoru, kapela The Bill nie zdołała nawet wyjść na scenę.

A wszystko za sprawą grupy młodych i pijanych widzów z Polkowic, którzy uniemożliwili zabawę pozostałej części widowni. Publiczność uważa, że to wina głupoty młodych punków i fatalnej ochrony, która w ogóle nie była przygotowana na wypadek burdy.

– Dobrze, że nikomu nic się nie stało, bo było naprawdę gorąco – mówi jeden z uczestników koncertu. – Ochrona nie interweniowała. By ratować sytuację, poprosili o pomoc policję. Mundurowi szybko skuli i wyprowadzili prowokatorów bójki – dodaje świadek zajścia.

Sierżant Sylwia Wilk z lubińskiej policji potwierdza, że dwie osoby zostały zatrzymane i przewiezione do izby wytrzeźwień. Sprawcy zamieszania, w wieku między 20 a 30 lat, zostali pouczeni i wypuszczeni do domów.

Nasi internauci przypominają, że już kiedyś koncert także przerwano. – Wówczas fałszywie oskarżono kapelę o pijaństwo, gdy tymczasem chodziło o próbę kradzieży z niezabezpieczonego przez ochronę zaplecza. Ktoś wszedł i wyniósł sprzęt jednego z zespołów, chowając go w toalecie – informuje nasz Czytelnik.

Pracownicy Centrum Kultury „Muza” nie chcieli komentować incydentu. Tymczasem publiczność imprez organizowanych w ramach Klubu Pod Muzami zastanawia się, jaki będzie finał ostatniej awantury. – Zmienią wreszcie ochronę, czy w ogóle zrezygnują z organizacji koncertów? – pytają, póki co, retorycznie.

Fot. Wzgórze Zamkowe


POWIĄZANE ARTYKUŁY